sobota, 1 listopada 2014

Polskie litery pisane

Nie ukrywam, że jako pedagog zwracam wielką uwagę na zawartość książek tzw. edukacyjnych. Agatka bardzo lubi różne te takie "Książeczka 2-,3-,4-,5-,6 latka", co to i jakieś kolorowanie, i naklejki, i jakieś zadania (pseudo)edukacyjne. Ale, no właśnie. Za każdym prawie razem coś mnie trafia, bo biorę do ręki książkę niby dla 5 latka (młoda ma 4,5 roku), a tam zadania na poziomie 3-4 latka maksymalnie. Albo, dla odmiany, zadania wymagające umiejętności czytania (no tia, bo każdy 5 latek czyta biegle...). Z kolei książeczki uczące "pisania" najchętniej wywaliłabym wszystkie z półek księgarnianych, bo to, co one pokazują, to się tylko do kosza nadaje - poważnie. W każdej inny kształt liter, niemal w każdej błędny - kompletnie różny od tego, czego dzieci będą za moment miały uczyć się w szkole. A przestawienie dziecka na inny kształt liter to mordęga - dla dziecka głównie. Tu uczulam - naprawdę, jeśli któryś rodzic chce pokazywać dziecku litery - jestem jak najbardziej ZA tym, ale niech to będzie kształt obowiązujący w polskiej szkole (jeśli, rzecz jasna, dziecko w naszym kraju żyjące). Wzornik na przykład tu: