Post na fali tego, co ostatnio czytam w Necie o Szlachetnej Paczce czy innych aferkach z pomocą ludziom (nie)potrzebującym.
Gwoli wyjaśnienia - ubrania moim córkom kupuję różnie - w Lidlu (świetne t-shirty, bluzki, spodnie! i buty, kurtki również - za BARDZO niewielką kasę), w 5-10-15 (gdy jeszcze mieli fajne promocje, bo ostatnio już nie wiedzą, jak ceny windować :/ ), czasem w sieciówkach na wyprzach - ale... to muszą być naprawdę OKAZYJNE ceny. No i - SH, ciuchlandy czy jak to zwał. Sobie zresztą też, ja SH wielbię odkąd 16 lat skończyłam, ot, taki malutki hazardzik :)
ZAWSZE kupuję nowe: bieliznę, buty. Aczkolwiek zdarzyło mi się w SH kupować nowe rajtki, z metką.
Dlatego gdy czytam pretensje ludzi, którzy nie dostali super-hiper-firmowo-metkowych ciuchów (przy czym słowo "dostali" jest tu kluczowe), to mnie autentycznie trafia. Oboje z mężem pracujemy, nie mamy zapewne najgorszej sytuacji, ale kasą, za przeproszeniem, nie rzygamy. Od pierwszego do pierwszego. Wakacje dla 4osobowej rodziny to dla nas OGROMNY wydatek.
A w SH można znaleźć perełki, perelki!
Tak więc - przejrzałam dzisiaj szafę sukienkową moich obu panienek - i... TRZY na kilkanaście to kiecki kupowane nowe, metkowe. Reszta - SH lub spadek po innej dziewczynce, też zresztą upolowane w SH. I popatrzcie - źle jest? Nawiasem mówiąc, taka marka TOPOLINO - nie wiem, skąd, ale rewelacyjnej jakości mają ubrania dla dzieci! Ktoś kojarzy, co to? Drugie takie cudo to IMPIDIMPI, też tylko w SH łapię, nigdzie więcej...
Sukienki moje dziewczyny uwielbiają, zwłaszcza starsza (młodsza założy też coś innego, ale, że starszą naśladuje...), no to noszą. Mnie wsio ryba, nawet w taką pogodę jak teraz lepiej, bo na rajtki założą getry ocieplacze, proste do zdjęcia, i szlus.
Ok, lecimy - najpierw dla młodszej panny:
 |
Po duuużo starszej kuzynce |
 |
W piątek upolowana za całe 12zł :D Nie złapałam koloru - jest cudownie morskobłękitna, porządny sztruks, a hafty piękne! Firma - H&M. |
 |
Również piątkowa, również za 12zł, proszę Państwa - sam Tommy Hilfiger się kłania :D |
 |
SH, ale po Agatce. |
 |
Jedna z nielicznych, nowych, za 12zł w KiK-u, taka niemiecka sieciówka. Mięciutki welur, idealne na bodziaka do legginsów. |
 |
Topolino właśnie, SH, jakieś 10zł, po Agatce. Kolor ciut inny, taki... winny bordowy, śliczny. |
 |
SH, też pewnie nie więcej niż 12zł, Girl2Girl - firmę kojarzę tylko z SH, ale porządne bardzo rzeczy. Po Agatce - więc kij wie, ile dziewczynek to nosiło, śladów zniszczeń brak. |
 |
Po Agatce, ale nówka, prezent, firma polska - bardzo lubiana sukienka przez obie dziewczyny. |
 |
Znów SH i znów po Agatce. |
A to już kiecki starszej:
 |
Nowa, 20zł, Auchan. Potrzebna była do przebrania gładka kiecka, i... jest to jedna z ukochanych sukienek córki. Bo czerwona! |
 |
Next, 12zł (coś te moje SH wielbią tę cenę), noszona 2 rok bez zużycia. |
 |
Kolejny piątkowy zakup, 12zł :D Metka ciut sprana, nie widzę dobrze, coś jak... Mary Anne? jest coś takiego? |
 |
Trzecia nowa przeze mnie kupiona - 30zł bodajże, KiK. |
 |
Sh, Girl2Girl, jedna z częściej noszonych, bo się kręci. Cieniuteńki sztruks. |
 |
SH, bardzo dawno kupowana, bez śladów użycia. Te guziczki na górze to ściema, tam są BARDZO mocne rzepy :) |
 |
Kiecka dostana po córce koleżanki i chyba też SH, ale ładna. |
 |
SH... ani firmy nie pamiętam, ani ceny. Ale noszona bardzo często! |