Od 8 lat pracuję w szkole integracyjnej. Najpierw w podstawówce, teraz - prowadząc cały czas tę samą klasę, te same dzieciaki - w gimnazjum. Na forach, w rozmowach prywatnych, nawet w rozmowach z nauczycielami niepracującymi w takiej placówce ciągle słyszę: ale co ty tam robisz? a to są same chore dzieci? i koronne: no ale przecież taka klasa to ma bardzo niski poziom, bo trzeba tłumaczyć tak, by niepełnosprawni zrozumieli...
To chyba przyszła pora na notkę integracyjną :)
Podstawy prawne
To oczywiście Konstytucja RP, zapewniająca KAŻDEMU dziecku prawo do nauki. Prócz tego Ustawa o Systemie Oświaty z 1991 roku z późniejszymi zmianami (wraz z tą zmieniającą Ustawę Ustawą z 2010 roku). Prócz tego w grę weszło całe mnóstwo rozporządzeń.
Organizacja
Klasa integracyjna w szkole podstawowej, gimnazjum czy ponadgimnazjalnej może liczyć 15-20 uczniów, z czego 3-5 niepełnosprawnych. Jakie to niepełnosprawności? Ano:
- upośledzenie umysłowe (najczęściej spotyka się w takich placówkach u.u. lekkiego stopnia, rzadko - umiarkowanego, o znacznym i głębokim nie słyszałam)
- niedowidzenie, brak wzroku
- niedosłuch (różnego typu) , brak słuchu
- niepełnosprawność ruchowa
- zaburzenia zachowania wynikające z autyzmu czy zespołu Aspergera (lub pochodne)
- inne zaburzenia emocjonalne (np. stwierdzona fobia szkolna)
- zaburzenia sprzężone (czyli stwierdzone 2 lub więcej połączonych ze sobą zaburzeń/chorób)
Aby uczeń znalazł się w grupie integracyjnej, konieczne jest wydane przez Poradnię Psychologiczno - Pedagogiczną orzeczenie o danym typie zaburzenia. W stosownych przypadkach rzecz jasna PPP wydaje orzeczenie na podstawie dokumentacji lekarskiej. PPP nie mają możliwości samodzielnego określenia np. zaburzeń psychicznych czy emocjonalnych, czy też nawet ruchowych (mimo np. widocznej niepełnosprawności).
W każdej klasie integracyjnej pracuje jednocześnie 2 nauczycieli - tzw. przedmiotowiec i pedagog specjalny (inaczej: wspomagający). W klasach 1-3 przedmiotowcem jest oczywiście osoba prowadząca kształcenie zintegrowane, język angielski czy religię, a w 4-6 i starszych - polonista, matematyk i tak dalej. W mojej placówce jedynie wychowanie fizyczne pozbawione jest pedagoga wspomagającego. Osoba taka prócz studiów kierunkowych (czyli odpowiednich do uczenia na danym etapie nauczania) musi mieć ukończone studia (rzadziej kurs kwalifikacyjny) z zakresu oligofrenopedagogiki, tyflopedagogiki, surdopedagogiki, pedagogiki specjalnej czy terapeutycznej.
Zalecenia kuratoriów, nierealne do spełnienia, są takie, by w danej klasie znaleźli się uczniowie o zbliżonych niepełnosprawnościach. Ale jeśli do pierwszej klasy zgłosi się 2 uczniów niedowidzących, 1 z niedosłuchem, 1 z Zespołem Aspergera i 1 z upośledzeniem umysłowym to po prostu klasę się otwiera i już.
Kiedy szkoła integracyjna a kiedy specjalna?
Kiedyś, w latach '90 ubiegłego wieku jeszcze, rodzic miał guzik do gadania i po stwierdzeniu przez PPP np. upośledzenia umysłowego dziecka (na podstawie przeprowadzanych testów psychologiczno - pedagogicznych) dziecko kierowane było do szkoły specjalnej. Obecnie rodzic nie musi godzić się na to i może pozostawić dziecko w placówce tradycyjnej lub posłać do integracyjnej właśnie. Zaznaczam - szkołą specjalną jest zarówno placówka dla uczniów z upośledzeniem umysłowym, ale też dla dzieciaków z normą umysłową ale niedosłyszących/głuchych czy niedowidzących/niewidomych. Bywa, iż uczeń zacznie naukę w placówce integracyjnej lub zwykłej, ale okazuje się jednak, że najlepszą byłaby szkoła specjalna - wówczas następuje przeniesienie (za zgodą rodzica rzecz jasna). Jeśli dziecko ewidentnie mimo pomocy nie radzi sobie, jest zagubione, nie ma towarzysza zabaw czy jakiejś swojej grupy kolegów - warto rozważyć przeniesienie.
Zadania pedagoga specjalnego
- Rozpoznanie potrzeb edukacyjnych i możliwości psychofizycznych dzieci i młodzieży niepełnosprawnej
- Współorganizowanie zajęć edukacyjnych i pracy wychowawczej w formach integracyjnych
- Dostosowuje realizację programów do indywidualnych potrzeb edukacyjnych i możliwości psychofizycznych dzieci i młodzieży niepełnosprawnej
- Wspólnie z nauczycielem prowadzącym opracowuje dla każdego ucznia i realizuje indywidualne programy edukacyjny
i terapeutyczny, które określają zakres zintegrowanych działań nauczycieli i specjalistów, jak też rodzaj zajęć rewalidacyjnych - Uczestniczy w zajęciach edukacyjnych, prowadzonych przez innych nauczycieli
- Prowadzi zajęcia rewalidacyjne bądź wyrównawcze
- Pomaga nauczycielowi prowadzącemu zajęcia dobrać odpowiednie metody pracy z danym uczniem niepełnosprawnym
- Prowadzi/organizują/współorganizuje różne formy pomocy pedagogicznej i psychologicznej dla ucznia i jego rodziny
- modyfikuje testy czy sprawdziany tak, by uczeń był w stanie rozwiązać je na miarę swoich możliwości (np. poprzez powiększenie czcionki uczniowi niedowidzącemu czy przeczytanie głośno polecenia)
- przygotowuje materiały i pomoce do pracy ze swoimi podopiecznymi, wyznacza im cele, zadania, pomaga w czynnościach szkolnych (jak np. rozpakowanie plecaka, podanie materiałów plastycznych)
Jak widać, praca skupia się na uczniach niepełnosprawnych po to, by mogli oni jak najlepiej uczestniczyć w toku lekcji i w życiu klasy. Absolutnie nie ma konieczności zaniżenia poziomu nauczania dla ogółu uczniów.
Pomoc dydaktyczna
Szkoła integracyjna musi zapewnić uczniom zajęcia zalecone na orzeczeniu wydanym przez PPP. Najczęściej są to zajęcia z:
- logopedą
- rehabilitantem ruchowym
- surdo/tyflo/oligofrenopedagogiem
- psychologiem
- pedagogiem
- terapeutą zajęciowym
- nauczycielem przedmiotu w ramach grupowych lub indywidualnych zajęć wyrównawczych
Zależnie od zaleceń, zajęcia odbywają się indywidualnie lub grupowo, w wymiarze 1-3h tygodniowo z danym specjalistą. Przykładowo uczeń z niedowładem prawej ręki i upośledzeniem umysłowym lekkiego stopnia mógłby mieć zajęcia: 2h rewalidacji indywidualnej z oligofrenopedagogiem, po 1h z rehabilitantem, terapeutą zajęciowym i, jeśli byłby np. wycofany - z psychologiem. Nieładnie pisząc - każdego ucznia rozpatruje się indywidualnie.
Mężowi to pokażę, bo u nas taka szkoła jest właśnie, praktycznie za płotem, a on ma obawy o poziom. Sam w szkołę kamieniami rzucał, ale o poziom nauczania w szkole syna się boi. ;) Ha ha ha
OdpowiedzUsuńNiech się oświeci tym wpisem. :)