środa, 31 lipca 2013

Powrót z przedszkola

Wydawnictwo "Potwory i S-ka" ma zaszczyt przedstawić kolejny odcinek thrillera dziecięcego pod tytułem "Powrót z przedszkola". W rolach głównych: Agatka, hulajnoga i matka.
Dziecko po przejechaniu kilkunastu metrów, całkiem sprawnym przejechaniu, staje i bez ostrzeżenia zaczyna wyć "ja nie umieeeem jechaaaać na hulajnoooodzeeee!". po chwilowej próbie uspokojenia żywiołu matka się poddaje, bierze sprzęt w rękę, czym wywołuje histerię (10 w skali Przedszkolaka). Puszczają nerwy, następuje ryk (tym razem ze strony matki), co skutkuje chwilowym jechaniem w spokoju.
Aż tu nagle, bez ostrzeżenia, ryk "tatuuuuuś!!!" i histeria, połączona z wyrywaniem się, tupaniem nogami i ogólnym "robieniem cyrku na ulicy". Matka, doprowadzona do ostateczności, bierze młodzież za rękę i z ustami zaciśniętymi w linijkę doprowadza do przystanku autobusowego, gdzie usiłuje nie zamordować Przypadkowej Przystankowiczki, komentującej zachowanie nieletniej ("dziecku dzieje się krzywda, bo mama pewnie nie chce kupić").


czwartek, 11 lipca 2013

Shit Box Pack

Oficjalnie padłam :D
Właśnie mąż w tv ogląda na Galileo - program jakiś akurat o różnych dziwnych (aczkolwiek może i przydatnych) wynalazkach. Jednym z nich jest... składane pudełko, na którym możesz zasiąść i robić kupę, gdy w podróży nie masz gdzie :D

Wygląda to tak:

Foto: thebrowncorporation.com
TUTAJ więcej info. No czyli co? nocnik w wersji dla dorosłych? ;)

piątek, 5 lipca 2013

Rehabilitacja

No i tak - zwróciło moją uwagę, że Dorotka, która lada dzień pół roku skończy, nie bardzo się rusza. Na plecach - kontaktowa bardzo, chichra się, reaguje na domowników pozytywnie, łapie zabawki, pięknie je memla w paszczy, wyciąga po nie ręce, głowę odwraca w stronę, która ją interesuje, nogami macha w górę. ALE... położona na brzuszek - głowę podniesie ok i tyle. Nie unosi się wysoko na przedramionach, nie obraca się na plecy (ani z pleców na brzuszek), ba! z pleców na boczki też nie. Nie chwyta stópek. I chociaż teoretycznie ma jeszcze czas, to jednak tak ogólnie "lubiejąca ruch inaczej" jest ;) 
Pediatra orzekła, że odruchy ma piękne, że neurologicznie raczej jest dobrze, ale niech ja się może do fizjoteapeuty przejdę prywatnie, bo... na naf to sobie ze 3 miesiące poczekam :/ No to się przeszłam. Do rehabilitantki, którą znałam z konsultacji w sprawie Agatki (dla zainteresowanych, dr Małgorzata Matyja, Sosnowiec, Racławicka 23, w guglach stronę wyguglać, kobieta specjalistką od małych dzieciaków jest). 
I faktycznie - lekka asymetria ułożeniowa, na co też ostatnio uwagę zwróciłam (położona córa na plecach wygina się w rogalik lekko na prawą stronę), ale to pryszcz - natomiast ruchowo faktycznie niechętna. Tyle, że NIC nie stoi na przeszkodzie, by młoda się ruszała bardziej, nie ma żadnych ograniczeń typu przykurcze, ona po prostu jest taka... zachowawcza. Byleby rączki przy ciele, nóżki przy ciele, jak wyciągnąć rękę po zabawkę leżąc na brzuszku - to 3cm tylko, kawalątek dalej choćby nie wiem jak cudna zabawka - nieee. Podane nogi maca, łapie, ale sama - nieee. Jak się gwiazdę na brzuszek obróci a ręka zostanie pod klatką piersiową - nie wyciągnę, po co? wolę się rozkrzyczeć, niech matka wyciąga :D No i jak to rehabilitantka orzekła - jeśli ma charakter bardziej statyczny, to niech sobie potem taki ma, ale jako niemowlak musi się zacząć ruszać i nie może mieć już na samym starcie opóźnienia z lenistwa :D 
Kobieta wyobracała małą na wszystkie strony, a mała - bunt! ryk! no bo jak to? ona sobie spokojnie chce kontemplować świat, statycznie! a tu jej się każą ruszać, podłe ludzie. Upociła się jak świnka, nie muszę wspominać o zapachu...? ;) 
W sobotę kolejne zajęcia, z kim innym, bowiem pani dr urlopuje. Ale z polecenia. 
Trzymajcie kciuki!