niedziela, 29 grudnia 2013

Kwiatkowa gra

Dawno, dawno temu, jako przedszkolak, miałam grę "Piramidka - gra w kolory". Rzecz banalna w zamyśle, 4 pałeczki do nawlekania kulek, 6 kolorów kulek, kostka z kolorami - kto pierwszy zbudował całą piramidkę tak, by kolory się nie powtórzyły, wygrywał. Uwielbiałam! Teraz gra nie do kupienia, ale wypatrzyłam z babcią rzecz podobną - pokazywałam chyba, producent GOKI, budować należy 4 kwiatki jednobarwne.

Każdy kwiatek to 5 jednokolorowych krążków (czerwony, zielony, niebieski bądź żółty) i szósty krążek - płatki. Do tego duża, sześcienna kostka, na której czterech stronach są kółka z danym kolorem, na piątej stronie czterobarwne kółko, na szóstej chmurka, która dmucha ;) Rzecz polega na ułożeniu swojego kwiatka, wygrywa oczywiście pierwszy cały kwiatek. Wyrzucenie kostką swojego koloru oznacza, że można nałożyć jeden krążek, strona czterokolorowa mówi, że każdy w grze nakłada jedno kółko, a chmurka - że niestety wyrzucający musi zdjąć jeden element.

Gra się szybko, jedna partia to kilka minut, więc - 3,5 latka się nie znudzi (ba! grywamy po kilka-kilkanaście razy z rzędu), a zasady na tyle proste, że bez problemu rozumie je i akceptuje - co u nas jest priorytetem.

Wykonanie zabawki rewelacyjne, to moja pierwsza styczność z tą firmą i z czystym sumieniem polecam.

FOTO: www.maxizabawa.pl

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Raport

W dniu 22 grudnia roku pańskiego 2013 Komisja Kąpielowa w składzie:

- obywatelka A.
- obywatelka D.
- obywatelka Matka

udała się do łazienki w wiadomym celu. Higienicznym, znaczy się. Po błyskawicznym pozbyciu się okryć wierzchnich (A.) i głośnych protestach (D.) nastąpiło zapełnienie szalupy kąpielowej wyżej wymienionymi (nadmienia się, iż obywatelka Matka się nie zmieściła, toteż została karnie posadzona na klocku i zobligowana do pilnowania tałatajstwa). Po burzliwej dyskusji, połączonej z rękoczynami (chlapanie wszem i wobec), nastąpiła uroczysta wymiana łyżek kąpielowych pomiędzy Obywatelkami mokrymi bardziej. Obywatelka mokra mniej, czyli Matka, usiłowała bezskutecznie protestować przeciw dalszemu rozlewowi wody, jednakże została zachlapana. Z uwagi na fakt, iż wskazówki zegara niebezpiecznie zaczęły przesuwać się w stronę godziny dwudziestej, nastąpiło mało uroczyste wyciąganie Obywatelek A. i D. bez patrzenia na protesty tychże. Wytarto, ubrano, zagoniono do łóżek, przeczytano, co miano przeczytać i ułożono spać.

Z poważaniem...

piątek, 20 grudnia 2013

Zabawka nie całkiem montessoriańska

Ogromnie, ogromnie spodobało mi się wyszperane w Sieci pudełko z kulką. Ale jak to zabawka w stylu Marii Montessori - drogie. 75zł...i 17zł kurier.



Szukałam więc czegoś tańszego. Znalazłam! Nie dość, że już z kurierem 60zl, to jeszcze - muszę tu ogromnie pochwalić sklep Grymasek z Bytomia - genialna obsługa! błyskawiczna, jeszcze dzisiaj ok. 9 rano dzwoniłam, czy będzie paczka wysłana, a za 3h miałam przesyłkę! I kurier fajny, kumaty, przywiózł do pracy. 

Ale do brzegu :D Dorotka dostanie taką przebijankę firmy GOKI - kulki można wbijać młotkiem, ale też po otwarciu klapki mogą wysypywać się z pudełeczka, całkiem, jak w oryginale montessoriańskim :)

Foto: ceneo.pl

niedziela, 15 grudnia 2013

Mikołaj był? był! no to jeszcze Gwiazdorek...

Mikołaj był, a jakże. Przyniósł kilka rzeczy, mniej lub bardziej udanych. Te, które Agatka (bo Dorka cieszy się ze wszystkiego na razie) sobie upodobała to konik MLP do malowania (dziękujemy Mikołajce chrzestnej :D ) i książka do oglądania "Lato na ulicy Czereśniowej" - szał. Lalka Nancy do czesania trafiona o tyle, o ile (ale u nas na czesanie są napady), chomiczek zhu zhu od babci olany (za to Dorcia się cieszy :D ), smartfonik Vtech od dziadków też ignorowany, ale tu pewna jestem, że Agu sięgnie po niego, ogólnie rzecz fajna i pewnie za jakiś czas będzie niezła zabawa. Trafiła się dziewczynie też bardzo przyjemna gra, też polubiona, o zagadkach. Za to śrubki kompletnie dziecko olało, czego się nie spodziewałam :D ale pewnie młodsza siostra się pobawi, a może kuzyn młodszy? nie zmarnują się (ostatecznie zawsze mogę do pracy zabrać :D ). Poniżej fotki smartfonika i gry, bo nie pokazywałam wcześniej:

Foto: smyk.pl, koszt od 60zł wzwyż

Zagadkowe wierszyki, foto: smyk.pl, koszt 22-25zł

Dorotce Święty przyniósł sorter, ślimaczka - piramidkę, maleńkiego bobaska i aparat foto do zabawy (a to już całkiem przypadkiem, bo znalazłam w czeluściach szuflady taki zachomikowany sprzed roku jakoś). No i najfajniejszy chyba dla niej prezencior - kolejka/przeplatanka Mula z IKEA ;) 

Gwiazdor ma już schowany wspólnie z babcią finansowany dom duplo:

Foto: smyk.pl, koszt 200zł wzwyż
Droga rzecz, nawet rok temu pisałam, że bardzo drogie i nie kupimy... Ale Agu BARDZO lubu budować z duplo, prezent na pół z babcią, no i za jakiś czas Dorotka pewnie też skorzysta, więc tym razem się skusiliśmy. Do tego rzecz jasna książeczki, wcześniej już pokazywane (Pan Pierdziołka spadł ze stołka oraz Kacper i strachy), babcia dorzuca też piórnik z Hello Kitty (mdleję! ale niech będzie, młoda lubi, a rysuje non stop to niech może zabrać ze sobą narzędzia też), puzzle podłogowe z księżniczkami Disney'a, grę drewnianą o taką:

Foto: prezentgift.pl, cena tamże 49zł, nasz egzemplarz trafiony za 40zł w TK Maxx
I malutka, w naprawdę maleńkiej, aczkolwiek uroczej puszeczce gra kalambury :) 

Foto: babybart.pl, koszt 29zł, producent HABA

Dorotka... prawdopodobnie jakiś zestaw duplo, ponieważ już są o nie kłótnie :D puzzle z uchwytami ze zwierzakami wiejskimi, żyrafkę FP z klockami do wrzucania. A więcej pomysłów brak, bo tu zaraz 1 urodziny!


środa, 11 grudnia 2013

Choroby, choinki i takie tam

Choróbska u nas. Dziewczyny i ja, one lajtowo na gardło, ja potwornie na anginę ropną. Się lekarz za głowę złapał... Przez 3 dni bolało wszystko, każdy cm skóry, uszy, gardło, mięśnie... niemożność jedzenia, picia, mówienia, w nocy duszności. Paskudztwo! poród lepszy. A lek dostałam taki, że mi dodatkowe atrakcje zapewnia - jest potwornie gorzki :/ 
Za to wczoraj zaczęłam już człowieka przypominać i z Agatką machnęłyśmy choinkę. Tzn. głównie ona, ja narysowałam kontur i coś tam przy malowaniu pomogłam, przy okazji młoda się dowiedziała co zrobić, gdy ma tylko żółty i niebieski, a zielonego nie :D Wycinała bombki samodzielnie (te ciut bardziej krzywe jej) i jestem z mojej córy naprawdę dumna - radzi sobie coraz lepiej. Ale ona lubi wszelkie plastyczno - techniczne zabawy, sprawiają jej ogrom radości i zajmują na długo. W sumie nie ma dnia, by czegoś nie dłubała. Choinka namalowana na dużym kartonie po czymś tam:


piątek, 6 grudnia 2013

Jak w Polsce załatwia się rehabilitację

W środę poszłam do ośrodka rehabilitacji dziecięcej. Ośrodek czynny do 18, poszłam naście minut po 14. Nic nie załatwiłam, bo... rejestracja czynna do 14.
W czwartek poszłam, przed 14, nic nie załatwiłam, bo... to pani osobiście musi do rehabilitanta, a on od 8 do 12 jest o_O to ja się pytam, GDZIE wywieszona informacja o tym?
Dzisiaj poszłam, rehabilitanta złapałam, nie ma sprawy, już piszemy, 12 lutego 2014...

A wizytę kontrolną mam mieć na początku lutego 2014, u neurologa :D Dzięki Bogu za panią Iwonkę, która nas rehabilituje prywatnie, i za moją mamę, która uskutecznia sponsoring...