W środę poszłam do ośrodka rehabilitacji dziecięcej. Ośrodek czynny do 18, poszłam naście minut po 14. Nic nie załatwiłam, bo... rejestracja czynna do 14.
W czwartek poszłam, przed 14, nic nie załatwiłam, bo... to pani osobiście musi do rehabilitanta, a on od 8 do 12 jest o_O to ja się pytam, GDZIE wywieszona informacja o tym?
Dzisiaj poszłam, rehabilitanta złapałam, nie ma sprawy, już piszemy, 12 lutego 2014...
A wizytę kontrolną mam mieć na początku lutego 2014, u neurologa :D Dzięki Bogu za panią Iwonkę, która nas rehabilituje prywatnie, i za moją mamę, która uskutecznia sponsoring...
po prostu porażka...
OdpowiedzUsuńCzłowiek już nawet nie ma słów na naszą służbę zdrowia
NFZ temat rzeka.
OdpowiedzUsuńEeee...nie wszędzie tak jest ;)
OdpowiedzUsuńU nas w ośrodku rehabilitacji dziennej jest naprawdę w porządku. Co prawda na pierwszą wizytę (taką lekarska kwalifikującą na dalsze zajęcia) trzeba trochę poczekać (i różnie od 2 do 4 tyg) ale potem wszystko sprawnie. Baa... z córką nawet mogłam powybrzydzać że mi (jej) nie pasuje osoba rehabilitanta, zaliczyłyśmy wszystkich w środku i z ostatnią Panią pracuje się najlepiej :) Co 2-3 miesiące kontrola u neurologa w ośrodku.
Wiesz, ja w jednym, dobrym ośrodku byłam u neurologa, a gdzie indziej chcę reh. bo jednak ode mnie do Katowic muszę z przesiadką jechać, a 10 minut spacerem z domu mamy nasz ośrodek... na neuro czekałam miesiąc z hakiem, czyli całkiem znośnie, a tu... no trudno, nie przeskoczę :)
OdpowiedzUsuńPorażka, polska rzeczywistość.
OdpowiedzUsuńJa z córką byłam ostatnio w szpitalu na zapalenie płuc, przy okazji zrobiono jej ekg i echo - udało nam się. Jakbyśmy chcieli to załatwić tak po prostu to termin badania na nfz jest rok podobno.
Ja wiem że to są wyjątki ;) Aczkolwiek jak na jedyny taki ośrodek w okolicy który przyjmuje masę dzieci to naprawdę się starają u nas.
OdpowiedzUsuńA o czekaniu na nfz tez coś wiem... na wizytę do poradni endokrynologicznej czekam z córką pół roku (to i tak dobrze bo w innych poradniach terminy zapisów takie ze wyszłoby rok czekania)
Ręcę opadają, a tyle się mówi o wczesnej interwencji o potrzebie wczesnego wspomagania. Wkurza mnie to! Jezdze na różne konferencje i sympozja dotyczące wczesnego wspomagania rozwoju dzieci wszyscy kiwają głowami, ma być lepiej, a jest jak zwykle! Smutne bardzo
OdpowiedzUsuńKocham NFZ...
OdpowiedzUsuńNo właśnie...
OdpowiedzUsuńTo ja się wcale nie dziwię, że moja mama wcale nie myśli o kontrakcie w NFZ, pacjenci potrafią do niej dwa tygodnie czekać na prywatną rehabilitację.
OdpowiedzUsuń