Farby - plakatówki ASTRA. Wyjęłam dwie tylko. Pędzel zwykły, płaski, szeroki na jakiś 1cm. I tu uwaga - zdziwiłam się, że nie trzyma go prawidłowo, bo wszelkie inne pisadła trzyma świetnie.
Zabawa fajna, ale młoda zdecydowanie za mała jeszcze (21mcy). Po jakiś 10 minutach wodę wylała i taplała w niej rękami :) No nic, wrócimy do farb pędzlowych za jakiś czas. Ale owszem, frajda ogromna:
Hihihi, no mała artystka Ci rośnie, jak nic!:) Fajne zabawy i bardzo twórcze Jej organizujesz mamusiu:) Muszę podpatrywać u Was, bo za chwilę moja wejdzie w okres kiedy ja będę musiała wymyślać takie zabawy:) Cudny ten Twój elfik i te oczkaaaa, po mamusi:)A rysunek na pamiątkę zachować, datę z tyłu napisać i za kilka-naście lat będzie to super pamiątką:)Ja żałuję, że nie mam swoich prac z okresu dziecięcego, szkoda...Przy moim dziecku tego błędu nie popełnię.
OdpowiedzUsuńSuper! Ja się jeszcze nie odważyłam na farbki. :) Poczekam trochę. Bo jeszcze nie daj Bóg mój młody tę wodę wypije... :D
OdpowiedzUsuń