Człowiek nie mający dzieci ma pewien stały (z reguły) punkt w życiu: kładąc się wieczorem spać może przypuszczać, że rano obudzi się w tym samym łóżku. Nawet, jeśli to łóżko nie jest jego ;-)
Człowiek z dziećmi ma za to noc pełną niespodzianek.
Starsza idzie spać na dole piętrowca. Młodsza w szczebelkowym. Rodzice, jak należy, na wspólnej sofie. Ranek:
- Starsza na dole piętrowca
- Młodsza na sofie z matką
- ojciec na podłodze obok piętrowca, bo na górę mu się nie chce...
Ale to i tak nieźle, ostatnio się tatuś zeźlił na nocne harce córek i poszedł spać na podłogę do kuchni :D A niech mu będzie, żal mi go nie było, nikt mu nie kazał :p
U nas też takie akcje już nie raz były, a później pytanie Ry rano: "Ale jak to się stało ?"
OdpowiedzUsuń:D