sobota, 29 marca 2014

A, E, I

Skuszona wpisami na Gagatkowym Blogu stwierdziłam, że raz kozie śmierć, spróbujemy. Nie mam parcia, by moją 4latkę nauczyć czytać, nie. Ale sama dopytuje się o litery, kilka bez problemu zapamiętała (S, A, O, I, M, T), to myślę, że chętnie załapie bakcyla. Powiedzmy, że będzie to z grubsza nauka metodą krakowską pani Jagody Cieszyńskiej.
Na pierwszy ogień poszły samogłoski A, E, I, przy czym tylko E była literą nową. Po pierwszej porcji zajęć - zapamiętana, kilka następnych dni będziemy utrwalać. Wycięłam (sama w szoku jestem, że mi się tak ładnie udało narysować!) szablony wielkości 16cm (nie mam pojęcia, czy jest jakaś określona, najlepsza wysokość, i mam to w nosie), rozłożyłam na stole. Najpierw Agu nazwała to, co już zna, czyli A oraz I. Powtórzyła po mnie E. I zaczęłyśmy zabawę - polecenia typu:
- połóż literę A pod stołem
- połóż literę E za sobą
- połóż literę I pod drzwiami

i tak dalej, oczywiście na zmianę, córa również mnie wydawała rozkazy ;) Potem trzeba było zamknąć oczy, zabierałam (lub młoda) którąś z liter i należało zgadnąć, której brakuje. Następnie ona chowała litery, a ja szukałam, nazywałam znalezioną i pytałam, czy na pewno dobrze zgadłam?


Do kolejnej zabawy wyjęłam cukierkowe litery. I zaczęło się: układanie od lewej do prawej tych samych liter...


...układanie w słupkach tych samych liter, oczywiście od lewej do prawej...


... wplotłam matematykę: porównywanie, których więcej, których mniej, przeliczanie, a może któryś liter jest tyle samo?

... podaj mi, proszę, cukierki o smaku A :) 


... a na koniec Agu zażyczyła sobie literek w serduszkach - mama rysowała serca, córka pisała litery:


Wcześniej córa miała rękę rozgrzaną, bo padło hasło "mamusiu, chcę malować na duuuużej kartce!", więc malowała, potem doszły nożyczki.
Ogólnie zabawy się spodobały, na późniejszym spacerze E zostało pokazane na reklamie, więc po dzisiejszym dniu eksperyment uważam za udany :)

9 komentarzy:

  1. Świetnie pisze! wow!
    Cieszyńska nie ma podanych rozmiarów liter, tylko zasada jest, że im młodsze dziecko tym większe.
    Też nie mam parcia i ambicji, ale u nas zainteresowanie literami i czytaniem bardzo duże. Do tego faza na łamigłówki, książki zadaniowe i zabawy stolikowe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy :) ona ogólnie manualnie sprawna, bo uwielbia wszelkie wycinanie, klejenie, rysowanie, malowanie, to jak sądzę, jakoś się to przełożyło na (przynajmniej na razie) łatwość zapisywania liter.

    OdpowiedzUsuń
  3. weszłam na bloga dzięki wizażowi, ale bardzo proszę załuż fanpage na fb, żebym mogła zaglądać jak się pojawi nowy post

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest, zapomniana strona... ;) https://www.facebook.com/Dzieciologia?ref=hl

    OdpowiedzUsuń
  5. Brawo!

    Mój leń zlewa. W nosie ma. A mnie wszystko opada już.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super metoda, dziękuję:-) Mój trzylatek bardzo szybko załapał te trzy literki i będziemy uczyć się nowych.

    OdpowiedzUsuń