piątek, 3 lutego 2012

Wściekłość i żal

Wszyscy przez ostatnie dni żyli sprawą porwania półrocznej Madzi. Jak się teraz okazuje - porwania nie było, mała prawdopodobnie zabita przez matkę. Wersji jest wiele, ale nie o tym chciałam.

Sprawa rozgrywała się kilka kilometrów ode mnie. Wiecie, jaki to strach? Że to praktycznie ten sam teren, strach na ulicę wyjść, bo a nuż ktoś MNIE i MOJĄ córkę napadnie, skrzywdzi. Na każdych drzwiach, słupach, drzewach - zdjęcia, prośby, apele - oddajcie Madzię! Szukajcie! Nagrody! 

A tu okazuje się, że ludzie, którzy nie zasługują na miano rodziców - zrobili sobie szopkę. Nie wiem, czym się kierowali. Szczerze mówiąc - nie obchodzi mnie, czy matka chora, czy ojciec chory, czy matkę ktoś namówił - mam to w nosie. Jeśli była chora, powinna szukać pomocy, jeśli nie chciała mieć dziecka, mogła oddać, a jeśli faktycznie to był wypadek - to NORMALNA matka nie zawija dziecka i rzuca pod drzewem, a dzwoni pogotowie, woła pomocy i robi WSZYSTKO, by dziecko ratować. 

Zginęło dziecko, tyle ludzi chciało pomóc, jeszcze więcej żyło w strachu. Mam cały wór słów, którymi mogłabym teraz tych ludzi nazwać, żadne nie nadaje się do publikowania. 

I jeszcze - ci ludzie zrobili ogromną krzywdę tym, którzy kiedyś będą w potencjalnie podobnej sytuacji porwania. Bo teraz niewielu będzie chciało pomóc, większość będzie miało w pamięci tę sytuację i zawsze - podejrzenia. Stąd wściekłość na ludzi, którzy chcąc chronić własne tyłki, potrafią być tak nieludzcy. 

I tylko małej, półrocznej dziewczynki tak bardzo żal...

13 komentarzy:

  1. Cóż ja mam na to powiedzieć. To co myślę też się do publikacji nie nadaje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie! szkoda gadać
      jedna wielka szopka!
      myślę, że ta wersja też nie jest ostateczna...coś mi tu dalej nie pasuje...
      biedne dziecko...

      Usuń
  2. Wielu ludzi uwierzyło w wersję dziewczyny, ale też wielu ludzi miało swoją intuicję, że to może jednak w sprawę zamieszani są rodzice. Oczywiście również potępiam postępowanie dziewczyny (nie chcę jej do końca nazywać kobietą - bo to jeszcze dziewczyna, która ma dopiero 23 lata), ale biorę pod uwagę to, że może być po prostu chora psychicznie, albo bardzo obciążona psychicznie. Albo w grę mogła wchodzić też depresja poporodowa. Myślę, że sprawa nie jest jednoznaczna. Myślę, że jej rodzice (czyli dziadkowie), teściowe też powinni uderzyć się w piersi :-o

    OdpowiedzUsuń
  3. Owszem, o ile ona mogła mieć depresję, to nie mieli jej ojciec czy dziadkowie, prawda? A ciągnęli szopkę równo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż się bałam wchodzić w komentarze...wiedziałam, że lincz publiczny będzie.....Ja też mam swoje zdanie i też mam żal i żal mi maleńkiego niewinnego aniołka:( Ale nie wiem co myśleć o zachowaniu matki i o tym co zeznała...Może działała pod wpływem szoku-nie twierdze, że to ją usprawiedliwia, bo nie usprawiedliwia,ale jedynie wyjaśnia od psychologicznej strony.Psychologowie mający do czynienia z podobnymi sprawami mówią, że psychika ludzka potrafi wytworzyć po przeżyciu wielkiej traumy, szoku pewne mechanizmy obronne, że ludzie zaczynają sami wierzyć w to co mówią-w tym wypadku w to,ze jej dziecko gdzieś zyje a zostało porwane tylko...
    CO do ojca, to zaraz zaraz, a kto powiedział,ze on wiedział cokolwiek o tym? mocne słowa,ze ciągnął szopkę skoro NIE MAMY PEWNOŚCI czy on o tym w ogóle wiedział.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja się z Twoim zdaniem też zgadzam. Co nie zmienia faktu, że wściekła też jestem.
    W tej sprawie pewności nie ma w niczym, nie sądzisz?

    OdpowiedzUsuń
  6. Sądzę, sądzę, wręcz się obawiam tego o czym mówią i psychologowie, że finał tej sprawy może być zupełnie inny i zaskoczyć wszystkich...

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie osądzajmy.. to chyba należy do sądu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zal mi strasznie malutkiej Madzi ;-) Bardzo całą sprawę przeżywałam, do wczoraj trzymałam mocno kciuki ;-) ....
    Co do ferowania wyroków zgodzę się jednak z Dag - od tego jest sąd ;-( Nie znamy i pewnie nigdy nie poznamy wszystkich okoliczności zajścia ani motywów, które kierowały tą kobietą. Może i lepiej bo taka tragedia nie mieści się w ludzkim pojęciu ;-(

    OdpowiedzUsuń
  9. "a jeśli faktycznie to był wypadek - to NORMALNA matka nie zawija dziecka i rzuca pod drzewem, a dzwoni pogotowie, woła pomocy i robi WSZYSTKO, by dziecko ratować." - z tym się zgadzam! i zachowanie matki w ogóle mi nie pasuje do tego! dziecko miało pół roku, wyglądało na zadbane, zdrowe, radosne - normalna reakcja przy wypadku jest taka,aby dziecko ratować! matka czepia się kurczowo myśli,że da się dziecko uratować, a nie wywozi gdzieś na mróz do lasu czy parku ciało nie wiadomo czy na pewno martwego dziecka...To mi cały czas nie gra!no, chyba,że dziewczyna cierpi na jakąś chorobę psychiczną...Tak czy siak, masakra...

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie osądzam i nie osądzałam. Pozostawiam to Panu Bogu. A Sąd zrobić swoje musi, byle sprawiedliwie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeśli matka była chora psychicznie to wszystko jest możliwe. Nie oceniałbym tak łatwo.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale NIE była chora.

    Jeszcze coś muszę dodać, ale to już w temacie ludzi ogólnie - obrzydliwe jest to, co ludzie i media teraz robią, to szukanie sensacyjek, wyłapywanie półsłówek, ten zrobił taka minę a nie taką, ta powiedziała to, oranyjulek... Ludzie siedzą jak te sępy przed telewizorami i portalami i karmią się jak najtańszą sensacją. Przykre. Niedługo kupę matki pokażą a ludzie i tak łykną.

    OdpowiedzUsuń