czwartek, 23 lutego 2012

Zobaczysz, będzie dobrze! Wszystko się ułoży!

Takie oto słowa czytam najczęściej na forum wizaż po poście: "Jestem w ciąży, partner mnie zostawił, nie skończyłam jeszcze szkoły, nie mam pracy, na rodzinę nie mogę liczyć, ojciec pije, matka pije, co ja mam robić???"

I automatycznie szlag mnie trafia.

Ok, ja wiem, że antykoncepcja i trzeba było myśleć, zanim się poszło do łóżka - wszak dzieci z powietrza się nie biorą. Przyjmijmy też, że zdarza się antykoncepcja zawodna. I - w ogóle to nie ma w tym momencie znaczenia: stało się. Po ptokach, w ciele kobiety doszło do zapłodnienia, komórki się mnożą jak szalone i już niedługo pomachają do nas rączką. I co teraz?

W normalnej sytuacji, czyli: jest zawód jakiś, praca, stałe zarobki, pewne miejsce do mieszkania i partner (choć nie zawsze, powiedzmy, NAJWAŻNIEJSZE do podjęcia decyzji są te pierwsze czynniki) kobieta po wpadce owszem, może załamać ręce, ale z reguły się otrząsa, bierze rzecz na klatę, nosi ciążę, rodzi i jest ok. Problem zaczyna się, gdy życie różowo nie wygląda, czyli przyszła matka: jest nieletnia, jeszcze się uczy, nie uczy się bo nie, ale perspektyw żadnych, zawodu nie, pracy nie, PIENIĘDZY żadnych, do tego tatuś chleje, chłopak zrobił papa i odszedł w siną. 

Polskie prawo nie przewiduje możliwości usunięcia ciąży w takich sytuacjach (dopuszcza - choć w rzeczywistości różnie bywa dzięki KK i różnym organizacjom - w przypadku zagrożenia realnego życia matki, w wyniku gwałtu lub gdy płód posiada liczne wady, skutkujące poważną chorobą, kalectwem czy śmiercią dziecka). I ok, prawo nie dopuszcza - nie namawiam zatem nikogo do aborcji, aczkolwiek nie od dziś wiadomo, że podziemie aborcyjne ma się dobrze. 

Ale, na litość boską - szalony hurraoptymizm w stylu: no co się martwisz, JAKOŚ się przecież ułoży, będzie dobrze, nie możesz usunąć bo od pierwszych komórek to człowiek, ZBRODNIARKA! bo kobieta choćby tylko odważyła się pomyśleć o usunięciu ciąży - doprowadza mnie do pasji.

Żadna z krzyczących tak nie zastanowi się, że tu nie ma co liczyć na cud. Są sytuacje, rodziny, gdzie było, jest i będzie źle. Że ta, nie daj Boże nieletnia, przyszła matka nie ma złamanego grosza, a pieniądze są potrzebne. Ciążę teoretycznie państwowo można prowadzić, ale niech tak zdarzy się choroba w ciąży poważniejsza - leki trzeba kupić. Żywić się porządnie też by wypadało. No i gwóźdź programu: wyprawka dla dziecka (i dalsze utrzymanie go). Kilka tysięcy na początek, a co dalej? Zdrowe dziecko to powiedzmy jakieś 400zł miesięcznie (jeśli nie jest piersiowe to więcej). Ale wystarczy choćby alergia - i koszta wzrastają. W naszym kraju (i chyba nigdzie na świecie) nie da się utrzymać dziecka i siebie bez pieniędzy. 

Teoretycznie można rozważyć oddanie do adopcji (choćby ze wskazaniem) lub pozostawienie dziecka w oknie życia. Tyle, że jeśli dziewczyna, kobieta w ciąży od razu wie, że nie byłaby w stanie tego uczynić - znów pytanie: co dalej? 

I nikt, NIKT, żadna z tych krzyczących nie zastanowi się nad tym. Łatwo powiedzieć aborcji NIE. Bo to nie one będą się zmagały z niewyobrażalnymi problemami. I żadna nie pomoże, potrafią tylko krzyczeć. 

Dzisiaj przeczytałam: w takich sytuacjach życie może być tylko czarne lub białe, tu nie ma miejsca na szarości. A guzik. Tu się trzeba zastanowić mocno, co zrobić, jaką decyzję podjąć. Tu trzeba poszukać, czy w ogóle jest jakakolwiek szansa na pomoc, z którejkolwiek strony. 

W naszym kraju (i chyba nigdzie na świecie) nie da się utrzymać dziecka i siebie bez pieniędzy.  A mam wrażenie, że krzyczące o tym zapominają.  

Raz jeszcze: nie namawiam do aborcji. Namawiam do tego, by zastanowić się, co i czy w ogóle mogę coś zrobić w dramatycznej sytuacji. Czy jest jakakolwiek realna szansa na to, że będę mogła dziecko utrzymać. 

18 komentarzy:

  1. No cóż...nie zgadzam się z tym co piszesz i z tym co jednak sugerujesz niby nie sugerując.Jestem przeciwna zabijaniu dzieci, nawet jeśli to dziecko jest wielkości ziarenka piasku. Dziecko...czyli człowiek JEST człowiekiem od momentu połączenia się jajeczka z plemnikiem czy się to komuś podoba czy nie. Z tego nie wyrośnie ani drzewo ani słoń tylko człowiek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. komórka jajowa + plemnik. Ile samoistnych poronię oraz sytuacji kiedy zygota nie zagnieździ się w macicy zdarza się w Polsce? nie wiadomo bo to jest niepoliczalne (jeśli jesteś aktywna seksualnie sama czasem nie będziesz wiedziała czy w twoim ciele doszło do takiej sytuacji, będziesz mogła domniemywać o ile nie będzie to ciąża w wyniku planowanego leczenia). Czy zagnieżdżoną,zapłodnioną komórkę jajową w jajowodzie przekształcająca się w nowotwór mogący doprowadzić do śmierci kobiety też powinniśmy nazywać człowiekiem? Przecież nigdy tym człowiekiem się nie stanie. Zastanówcie się także wołające o zapłodnionych komórkach co robicie z podpaskami podczas krwawienia miesięcznego? a jeśli jest na niej niezagnieżdżona zygota? Każdy ma prawo do własnych poglądu ale bądźcie wtedy konsekwentni do końca. Rozwój nauki i wiedzy zawsze będzie się kłócił z dogmatami religijnymi - każdymi i na każdym polu. Tak samo było z heliocentrycznością świata i z przeszczepami organów ludzkich.

      Usuń
  2. NIE sugeruję. Piszę jasno: nie uważam, by aborcja mogła być i powinna traktowana jako środek antykoncepcyjny dla idiotów. Uważam jednak, że powinno być to rozpatrywane, w takich trudnych sytuacjach, z kimś, kto jest w stanie naprawdę pomóc. I jeśli NAPRAWDĘ nie ma wyjścia - dopuszczenie do aborcji. Nic więcej.
    Powiedz w takim razie, co ma uczynić osoba w opisanej sytuacji? Pomożesz materialnie? Nie, prawda? Łatwo napisać: uródź. Na tym rola się kończy, a dalej kobieta w dramatycznym położeniu jest sama.
    A inaczej - co z gwałtem, nawet na nieletniej? Co w przypadku zagrożenia życia matki albo ciężkiego uszkodzenia płodu?

    OdpowiedzUsuń
  3. Co zrobić w dramatycznej sytuacji? Nie ma sytuacji bez wyjścia, zawsze jest możliwość adopcji! Myślę, że lepiej oddać niż zabić. I nie widzę opcji, że już w czasie ciąży kobieta wie, że nie będzie chciała oddać dziecka. Skoro nie będzie chciała/umiała oddać dziecka, to czemu mamy jej pozwolić zabić te dziecko. Aborcja to zabijanie, widziałaś jak się odbywa? Myśle, że co mogłoby pomóc na przyszłość, to zmienić nasze myślenie, na temat kobiet, które oddają dzieci. Pewnie kilka akcji społecznych by się przydało, by to zmienić.

    A co do gwałtów, to są "tabletki po" czy jakoś tak sie nazywają. Trzeba je zażyć chyba do 48 godzin po stosunku.

    W przypadku zagrożenia życia czy ciężkiego uszkodzenia płodu dopuszczalna u nas jest aborcja. Chociaż coraz pojawiają się u nas jakieś artykuły, że lekarze i tak niezbyt chętnie zgadzają się na taką aborcję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz może na myśli "cudowne" filmiki na YT typu niemy krzyk? Przecież to sfingowane.
    I piszesz tak łatwo o ciąży - a pomyślałaś, jaki to koszt finansowy? I nie pisz proszę, że na nfz można, bo tu akurat nie o wizyty chodzi. Ale wystarczy jakaś choroba, wystarczy konieczność diety - i już jest nie do przeskoczenia (piszę ciągle o sytuacji BEZ PIENIĘDZY).

    A co do tabletek po gwałtach - wiesz, czasem kobieta jest w takim szoku, że nie jest w stanie logicznie pomyśleć, wpadłaś na to?

    Nie, nie lekarze niechętnie się zgadzają - tylko fani pana Rydzyka i tym podobnych robią tyle zamieszania, taką nagonkę, że kobieta jest zaszczuta.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tą wypowiedzią udowodniłaś, że po pierwsze jesteś całkowicie za aborcją, a po drugie masz małe pojęcie na temat faktów z tym związanych.
    Zaledwie 30 procent kobiet zgwałconych decyduje się na aborcje - są to dane z tego co pamiętam ogólnoświatowe choć pewnie w rożnych kulturach wygląda to różnie. W naszym kraju biorąc pod uwagę rok 2009, bo takie dane znalazłam, wykonano tylko jedna legalną aborcje u kobiety zgwałconej. Wątpię by jakaś kobieta wykonała nielegalna aborcje w wyniku gwałtu (chodzi mi o koszty zabiegu), więc możemy stwierdzić, że jest to kwestia do pominięcia w rozmowie nad słusznością zabijania dzieci.
    A skoro mówisz, że kobieta, która chce pozbyć się swojego dziecka robi to bo ponieważ nie ma pieniędzy na donoszenie ciąży i oddanie dziecka do adopcji, to skąd ona niby ma mieć pieniądze na usunięcie tej ciąży, bo chyba nie uważasz, że powinniśmy my to finansować? Zresztą uważam (chociaż nie mamy danych na temat nielegalnych aborcji), że kobiety biedne i z rodzin patologicznych rzadko zabijają własny dzieci, częściej robią to kobiety, które są bardziej sytuowane i wynika to z ich widzi mi się niż tragedii życiowej.
    Przykro mi, że parę postów wcześniej piętnujesz mamę małej Madzi, a tutaj bronisz kobiet które nieodpowiedzialnie zaszły w ciąże i chcą zabić własne dziecko. Uważam, że jeżeli ktoś nie ma możliwości przyjąć dziecka niech nie uprawia seksu. Zaznaczam, że akt płciowy służy na pierwszym miejscu przerwaniu gatunku a dopiero na drugim miejscu przyjemności. Jak ktoś nie potrafił się wyzbyć chwili przyjemności to niech ponosi wszelkie tego konsekwencje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam wrażenie, że nikomu nic nie muszę udowadniać - bo mam prawo do własnych poglądów, czyż nie? ;)

    A to, że w 2009 wykonano zaledwie jedną legalną aborcję - to o czym świadczy? Wg mnie o:
    a) tym, że niewiele zgwałconych kobiet zgłasza się na policję/ do lekarza (a tzw. gwałty domowe to już chyba wcale nie są zgłaszane, bo w oczach kobiet to dalej wstyd)
    b) kobiety miały fuksa i nie zachodziły w ciążę
    c) kobiety zgwałcone, które zaszły i chciały dokonać aborcji - zostały zaszczute przez lokalne społeczeństwo i nie dokonały tego

    Wnioski można wysuwać różne.
    Co do kosztów aborcji - nie wiem, jakie są, nie czułam nigdy potrzeby dowiadywania się.

    I zauważ, że opisuję JEDEN, konkretny przypadek. KONKRETNĄ sytuację. Oraz, że jasno napisałam, że NIE podoba mi się aborcja jako środek anty na zasadzie: ojej, wpadłam, ale to nic, pójdę do lekarza po tableteczkę, usunę i będzie po sprawie. Może tak mniej wybiórczego czytania?

    I owszem - niech człowiek ponosi konsekwencje, ale DOROSŁY. A tu konsekwencją (przypominam: w konkretnej, horrendalnie trudnej sytuacji) jest dziecko i niejako ono też będzie pokrzywdzone.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgodzę się tylko z jednym - kobieta podczas stresu jakim jest gwałt naturalnie broni się przed zajściem w ciążę i to rzeczywiście jest szczęście w nieszczęściu dla takich kobiet.
    Jeśli chodzi o zaszczucie to życzę trochę więcej wiary w ludzi, może ktoś im pomógł.

    Co do kosztów aborcji to jest to zazwyczaj kwota powyżej 2 tysięcy złotych. Pewnie można też taniej, ale już współczuje kobietom komplikacji po takich "tanich" zabiegach.

    Do dalszych refleksji polecam artykuł ze strony Frondy (ale uprzedzam to portal katolicki, a z Twoich wypowiedzi wynika, że katole gryzą i nękają ludzi, więc nie wiem czy będziesz zainteresowana), który udowadnia, że jedynie całkowity zakaz aborcji uchroni przed nadużyciami jaśnie oświeconych pań feministek czyt. nazistek)
    http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/feministyczne_fortele_aborcyjne_19622

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaki atak, feministki-nazistki mają jednak prawo do własnego zdania! A ja się zgadzam, że sytuacje takie nie są jednoznaczne! I nie są proste oczywiście i zawsze można udzielić porady w stylu "jakoś się ułoży" tylko najczęściej wcale się "nie układa" i cierpią wszyscy! Aborcja(oczywiście nie traktowana jako środek antykoncepcyjny) powinna umożliwiać zapobiegania takim sytuacją!

    OdpowiedzUsuń
  9. Thamar, nie pogrążaj się. NIGDZIE nie napisałam ani słowa złego o katolikach, ba - nawet nie użyłam określenia "katole" - TY to zrobiłaś.
    Skąd koszta aborcji znasz tak dobrze? Bo widzisz, ja, nie interesując się tym, nie czułam potrzeby sprawdzania, ty, jak widać - owszem :) Poza tym aborcja mechaniczna, popularna "skrobanka" owszem, może być spaprana, ale istnieje też aborcja farmakologiczna, a pomocą leków - i tu trudno spaprać, nie sądzisz? A to akurat wiem, bo po moim tzw. poronieniu zatrzymanym miałam podane dopochwowo tabletki poronne. No, ale to tak na marginesie.
    A to, że kobieta w czasie gwałtu broni się przed zajściem w ciążę - no proszę cię :D Gdyby tak organizm reagował, to żadna zgwałcona nie zachodziłaby, a jednak efektem gwałtu ciąża jest nierzadko.

    I w sumie tyle ode mnie do Ciebie, bo niestety, z brakiem argumentów rzeczowych, logicznych z Twojej strony (za to z atakami) trudno prowadzić dyskusję.

    W pogoni za E, dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  10. Twój cytat: "Nie, nie lekarze niechętnie się zgadzają - tylko fani pana Rydzyka i tym podobnych robią tyle zamieszania, taką nagonkę, że kobieta jest zaszczuta."

    Rydzyk to To ojciec albo w ostateczności ksiądz i szacunek wymaga używania takich właśnie zwrotów przed nazwiskiem. A jego "fani" to właśnie katolicy, więc nie mów, że nie napisałaś złego słowa o katolikach.

    Właśnie straciłam trzecie dziecko będąc w 7 tygodniu ciąży i mimo, że otrzymałam 6 tabletek na wywołanie poronienia to lekarze po raz drugi wykonali łyżeczkowanie by uniknąć komplikacji, gdyby nie wszystko zechciało samo się złuszczyć. Dodam tylko, że jedno poronienie miałam samoistne a dwa następne zatrzymane zakończone zabiegami.

    Zastanawia mnie skąd informacja, że ciąża zdarza się często jako wynik gwałtu?

    Na koniec dodam, że nie oczekuje na odpowiedź. I jestem skłonna zakończyć wymianę poglądów, bo jako matka, która w środę utraciła dziecko, szargana hormonami, które jeszcze nie zniknęły, jestem w stanie walczyć jak lwica o prawo do życia każdego człowieka, bez względu na to z ilu komórek się składa. Nikt mnie nie przekona, że śmierć dziecka jest w stanie uratować sytuacje matki.

    OdpowiedzUsuń
  11. thmar- matka która traci dziecko raczej nie siedzi na necie i nie atakuje innych, z reguły-tak mi sie przynajmniej wydaje, moze mylnie-opłakuje dziecie.
    "Jeżeli kobieta cierpi na jakąś ciężką chorobę np. serca lub wątroby i specjalista stwierdzi jednoznacznie na PIŚMIE, iż macierzyństwo mogłoby pogorszyć stan zdrowia lub doprowadzić nawet do zgonu – można przeprowadzić legalną aborcję a zaświadczenie wydane przez specjalistę (lekarza) jest wystarczającym dokumentem. " i jak zauwazyła autorka blogu czasem antykoncepcja zawodzi.wiec zdarzyc sie moze ze kobieta wie ze ew.dziecko moze ja zabic a mimo tego "wpada".
    Osobiscie nie moge sobie wyobrazic bym sie zdecydowała kiedykolwiek i z jakiegokolwiek powodu na aborcję, ale nie wiemy czy sytuacja jakas jednak nie zmieni mojego zdania.co innego sobie cos wyobrazic, postanowic jak sie zachowam a co innego doswiadczyc.
    lepiej zeby -oczywiscie nie wszystkie- kobiety dokonywały aborcji niz zeby pojawiał sie problem znalezienia dzieci po porodzie porzuconych w reklamówkach, utopionych lub przez to ze wypadły ze sliskiego kocyka(sorry ale dzieci wypadaja z wózkow, na kamienne schody, z balkonow na chodnik i jak maja sinca to najczesciej jest to cała pamiatka po locie)
    jednak rzeczywiscie- powinno cos sie wymyslec dla takich sytuacje jak opisana na blogu. po pierwsze lepsza edukacje w szkołach, bo po sobie wiem ze ucza po łebkach, byle podstawa programowa była jak najszybciej zrealizowana bo przeciez i tak program jest przeładowany, nadto taki wstydliwy temat trzeba omijac szerokim łukiem, prawda?
    po drugie moim zdaniem lepiej dawac pieniadze takim dziewczynom niz alkoholikom (przyznajmy szczerze alkoholik gdy sie zadeklaruje ze jest i nie umie sie wyleczyc dostaje całkiem przyzwoita kase na leczenie- czyli na wodke/piwo/wino zalezy co tansze w osiedlowym sklepiku)
    po trzecie- potrzebne takim osobom wsparcie psychiczne. nie tylko ze strony psychologa ale srodowiska w którym zyje a ktore najczesciej komentuje "puszczalska" "taka młoda a juz zycie przegrała" czyli super-hiper-optymistycznie nastawia dziewcze do zycia z bobasem.

    OdpowiedzUsuń
  12. "(...) a jednak efektem gwałtu ciąża jest nierzadko." kobieto o loginie thmar- czytajze dokładnie potem sie czepiaj innych.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja zawsze powtarzałam jedno: Dziecka miłością się nie nakarmi. A te wszystkie krzyczące, żeby rodzić, rodzić, rodzić nie wesprą matki ani matki i ojca finansowo. Pisać i gadać każdy potrafi.

    Ps. Nie popieram aborcji, ale NIGDY nie będę popierać również osób, które każą rodzić zgwałconym kobietom czy każą rodzić dziecko przepełnione wadami genetycznymi, które w dodatku może być zagrożeniem życia dla matki.

    OdpowiedzUsuń
  14. Tą dyskusje rozpoczęłam przed poronieniem i rzeczywiście wtedy więcej czasu spędzałam przed komputerem, ale teraz też z niego korzystam bo nie rozpaczam tak jak po pierwszym, czy drugim poronieniu, a gdybym trafiła na ten post już po fakcie to tym bardziej bym się odezwała.

    Nikogo nie mam zamiaru atakować tylko raczej bronić - życia tych małych dzieci, które w przyszłości mogłyby być lekarzami, psychologami, czy też biznesmenami wspierającymi instytucje charytatywne pomagające ludziom w potrzebie.

    A dokładne czytanie polecam też innym biorącym udział w tej dyskusji. Nigdzie nie napisałam, że nie daje szansy wyboru kobiecie w trudnej sytuacji, ale trzeba jasno zaznaczyć, że taki wybór mają tylko i wyłącznie kobiety zgwałcone oraz te, których życie jest zagrożone w wyniku ciąży. Mam przy tym cichą nadzieje, że także i przy tych kobietach znajdą się osoby, które nie tylko "mądrze" radzą przez internet, ale przede wszystkim takie, które potrafią wesprzeć i pomóc doprowadzić do urodzenia dziecka.

    Nie dopuszczam natomiast do aborcji z powodu patologicznej sytuacji życiowej bądź też choroby nienarodzonego dziecka, bo przecież to czysta eugenika. I choć TVN jest raczej pro aborcyjny to można w nim usłyszeć tak zwane "święte słowa", że choroba to nie kara ale sprawdzian z człowieczeństwa. Osoby, które spotkała ta ciężka droga mogą uzyskać fachową pomoc w tym miejscu: http://www.hospicjum.waw.pl/.

    Co do edukacji w szkołach, to brak słów - raczej zachęca do wczesnej inicjacji seksualnej i używania środków antykoncepcyjnych, a te są niestety zawodne. Sama znam parę dzieci z tak zwanej wpadki, na szczęście u dorosłych dziewczyn, a mogę zaświadczyć, że na antykoncepcji to one się znały jak mało kto.

    Co do przeznaczania pieniędzy to ja też o wiele chętniej dałabym je kobiecie w ciąży niż alkoholikowi, ale nie na zabieg tylko na donoszenie ciąży.

    Jeszcze na zakończenie podam przykład mojej cioci która 40 lat temu usłyszała od lekarza, że trzeba usunąć ciąże bo zagraża jej życiu. Ciocia nie zgodziła się od razu tylko poprosiła o czas do namysłu, a do lekarza wróciła dopiero po paru miesiącach gdy już nie można było usunąć dziecka. Mój kuzyn kończy właśnie 40 lat, a ciocia zmarła trzy lata temu na raka. Wiem, że nie wszystkie przypadki tak się kończą, ale bardzo podziwiam moją ciocię za to co zrobiła.

    OdpowiedzUsuń
  15. japierdziu! ale dyskusja się rozwinęła! wracając do tematu czyli konkretnej sytuacji dziewczyny z pewnego forum:dziewczę jest pełnoletnie, nie skończyło szkoły, nie pracuje, utrzymuje ją żonaty amant,z którym zaszła w ciążę i pisze o tym wszystkim na forum. Jak dla mnie -dziewczę za wiele nie powojowało jeszcze w życiu, wybaczcie, ale jej nie żałuję, i sądzę,że być może urodzenie dziecka to dla niej początek nowego życia. Może tego jej trzeba,żeby się ogarnęła i nauczyła odpowiedzialności? o ile oczywiście ta cała sytuacja jest prawdziwa, bo powątpiewam trochę.Co do niechcianych ciąż - jeśli się uprawia seks, trzeba liczyć się z konsekwencjami. Trudno.Sama jestem efektem "wpadki" młodych rodziców i wiem,że obojgu nie przyszło do głowy usunąć ciążę. Próbowali stworzyć normalną rodzinę (mama dowiedziała się o ciąży po zerwaniu z ojcem). To kwestia odpowiedzialności za swoje czyny i odnoszę wrażenie,że jest jej coraz mniej w tzw. bezstresowym wychowaniu,jakie obecnie króluje wszędzie. A zaczyna się od pobłażania dzieciom w błahych przewinieniach, a kończy się na spapranym życiu z niechcianą ciążą w tle.

    OdpowiedzUsuń
  16. Straszne, że tak lekko niektórym przychodzi pisanie o Zabijaniu nienarodzonych,nikt nie ma prawa decydować o życiu lub śmierci małej istotki,ja widziałam jak kobieta alkoholiczka wolała usunąć ciążę i pić dalej,niż się leczyć i urodzić,wiecie co zabijają takie osoby którym z tym lekko potem,dosłownie po nich to spływa,ta która ma już na wstępie wyrzuty sumienia nawet myśląc o tym ,to jest normalna osoba,a tym które zabiły życzę wyrzutów sumienia do końca życia

    OdpowiedzUsuń