Kredki, farby, nożyczki czy co tam - znamy, jakże by nie. Tyle, że na rynku jest OGROM świetnych dupsów do zabaw plastycznych. Kapitalizm ;) No to sobie teraz popatrzcie, co można dla malucha.
Kredki Trilino - świetna sprawa, od tego spokojnie można zacząć zabawę w rysowanie. Kiedy? Moja córa skończyła chyba 13 mcy czy coś koło tego, i w ruch poszedł długopis i kredki. A Trilino nadają się dobrze, bo są grube, mają drewnianą oprawę (czyli nie do złamania), rysik też gruby i nawet wielokrotne rzucanie nimi o podłogę krzywdy im nie zrobi. 12 kredek to koszt ok 20zł, przy czym - impreza starcza na dłuuuugo. Po pracowniczych doświadczeniach widzę, że rok to minimum. Na pewno są w Kauflandzie i Realu, a wyglądają tak (foto: officentrum.eu):
Farby do malowania palcami - zaczęłyśmy, gdy Agatka miała 1,5 roku. SZAŁ. Niedrogie, 8 sztuk kilkanaście złotych, gorzkie - nie da się zjeść, dobrze zapakowane (dziecko samo nie otworzy), i fajne pudełeczka do wykorzystania potem :) No i coś w rodzaju pieczątek na wierzchu. Kupione w zwykłym papierniczym. Dokładnie takie (foto: zabawekkraina.pl):
Szablony do obrysowywania - zarówno pojedyncze kształty, jak i całe rysunki. Myślę, że dla dzieci 3+ jednak, bo to dość trudna sztuka. Z młodszymi warto obrysowywać dłonie, talerzyki czy pudełka, bo łatwiej. Cena i wybór są ogromne, na przykład na takie trafiłam (dadum.pl):
27,30zł |
Sklep paper4you.pl, koszt niecałe 3zł. |
Dziurkacze - swego czasu, gdy bawiłam się w scrapbooking, byłam maniaczką puncherów :D W efekcie mam kilkadziesiąt sztuk, czekają, gdy córka podrośnie. A nadają się do tworzenia całych obrazków, robienia szlaczków, ozdabiania kartek, przeliczania, mogą zastępować jedzenie dla lalek czy pieniądze. Kształty - wszystkie możliwe. I co ważne - można też podstawowe kształty kupić, czyli koło, kwadrat... Jak też i narożnikowe czy brzegowe. Cena od kilku do kilkudziesięciu złotych, zależnie od rozmiaru i firmy. Obecnie już wszędzie dostępne, nie tylko w Sieci czy hipermarkecie. Polecam firmę Fiskars (ale drogi) i Dalprint - zdecydowanie tańszy a dobry. Wygląda to tak (foto: hergon.pl):
Ciekawe "pędzelki" - można i samemu znaleźć w domu (kant tektury falistej, szczoteczka do zębów, kawałek gąbki, patyczki do uszu, wacik, szmatka zwinięta), ale i kupić. Poniższe pochodzą ze strony educarium.pl:
9,9zł |
Też educarium.pl, nie pamiętam ceny, kilkanaście złotych bodajże |
A ogólnie = cokolwiek byśmy nie kupowały - warto zwrócić uwagę na jakość. Naprawdę kredki za 3zł dobre nie będą (zazwyczaj połamane w środku i rysujące jak mydło - koszmar - jak dziecko ma się nie zniechęcić?), a klej za 50gr nie będzie kleił. W efekcie tak czy siak będzie trzeba więcej kasy wydać... To samo z papierem - niektóre kartki rwą się od samego spojrzenia na nie. A przecież na nich dziecko będzie pracowało, bawiło się, muszą mieć jakąś wytrzymałość. Jak tak patrzę, to do rysowania, naklejania, wycinania najtaniej i najfajniej chyba papier xero wychodzi, bo za 12zł mamy 500 kartek. Ale już do zabaw z farbami lepszy jest blok techniczny (nie przemoknie!) czy nawet karton, taki zwykły pudełkowy. Można wyciąć i już.
Mi aktualnie zależy na takich farbkach do malowania rączkami. Gdzie dokładnie dostanę to cuś? Gdzie Ty kupowałaś?
OdpowiedzUsuńP.S. fajne te rzeczy w educarium:)
A obok siebie w księgarnio-papierniczym :) 8 kolorów jakieś 16zł, 4 kolory 10? jakoś tak.
OdpowiedzUsuńSuper rady, dzięki :)!
OdpowiedzUsuńJestem za:)))A kredki jako pierwsze polecam jeszcze BAMBINO ale te w drewnianej oprawie...moja córka (14 m-cy) jak je pierwszy raz dostała mazała...jakieś 2 min..potem próbowała...rzucała..i nic z nimi się nie stało...Mam cichą nadzieję że bedzie lubiła prace plastyczne...dzięki za namiar na farbki:))
OdpowiedzUsuńTo prawda, że lepiej wybrać kredki renomowanych firm, ale nie jest wcale powiedziane, że muszą być drogie :)
OdpowiedzUsuń