Bohaterka: Agata, lat niespełna 2.
Myję ci ja sobie spokojnie gary, dziecko w pokoju buszuje, przedwieczorna, chciałoby się rzec, sielanka. I w tej sielance słyszę: mama! mama! Niespiesznie oderwałam się od zlewu, bo to wołanie specjalnie naglące nie było, wrzasku też żadnego ni płaczu - wchodzę i witki mi opadły. Łóżko małżeńskodzieciowe nasze, na nim - krzesełko dziewczęcia, na krzesełku samo dziewczę z gaciami zdjętymi. I ok, zniosłabym - ale cóż pod nią? Ano, siuśki. Dziecko postanowiło zbudować własny kibelek.
Wniosek? Moja córka zostanie projektantem urządzeń sanitarnych :D
Bosko :D hahaha :) przepraszam- obśmiałam się...
OdpowiedzUsuńNie mogę z tą weryfikacją obrazkową komentarzy - trzeci raz piszę komentarz.. :(
No ja też się śmiałam, bo przecież ona złośliwie nie zrobiła, a w sumie miała tak zaskoczoną minę... :))
OdpowiedzUsuń:D od razu humor mi się poprawił.
OdpowiedzUsuńKreatywne masz dziecię ;)
hihihih:D
OdpowiedzUsuńniesamowita córa :D