Agatka lubi ze mną działaś w kuchni, zwłaszcza przy ciastach. Taaak, namiętnie próbuje wszystkiego i wylizuje miski :D To chyba w dzieciństwo jest wliczone - ja też wyjadałam resztki.
Dzisiaj piekłyśmy karpatkę wg TEGO PRZEPISU. Zawsze wydawało mi się, że to szalenie trudne ciasto, a wcale nie! Najtrudniejszy dla mnie moment to nakładanie lepkiego ciasta na blachę - i jeśli ktoś by chciał robić, to zdecydowanie lepiej nakłada się ciasto, gdy z pół godziny ono odstoi - bo drugą porcję po takim czasie nakładałam, mając jedną blachę piekłam na raty.
Obecnie ciacho tężeje w lodówce, już ślinka mi cieknie! A mąż - w szoku :D
Po upieczeniu - ciacho aż wyłazi z blachy... |
A tu w pełnej krasie, z kremem w środku, posypane cukrem pudrem :) |
Kocham karpatkę!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOdradzam masę. Zbyt mączna, muszę czegoś smaczniejszego poszukać.
OdpowiedzUsuńMnniiaaaam. Moje ulubione ciasto dzieciństwa. Super!
OdpowiedzUsuńo mniam mniam
OdpowiedzUsuńElegancko :)
OdpowiedzUsuńZapraszam po nominacje do Libster Award http://gagatkowoagatowo.blogspot.com/