sobota, 13 kwietnia 2013

Karpatka z Agatką

Agatka lubi ze mną działaś w kuchni, zwłaszcza przy ciastach. Taaak, namiętnie próbuje wszystkiego i wylizuje miski :D To chyba w dzieciństwo jest wliczone - ja też wyjadałam resztki.
Dzisiaj piekłyśmy karpatkę wg TEGO PRZEPISU. Zawsze wydawało mi się, że to szalenie trudne ciasto, a wcale nie! Najtrudniejszy dla mnie moment to nakładanie lepkiego ciasta na blachę - i jeśli ktoś by chciał robić, to zdecydowanie lepiej nakłada się ciasto, gdy z pół godziny ono odstoi - bo drugą porcję po takim czasie nakładałam, mając jedną blachę piekłam na raty. 
Obecnie ciacho tężeje w lodówce, już ślinka mi cieknie! A mąż - w szoku :D

Po upieczeniu - ciacho aż wyłazi z blachy...

A tu w pełnej krasie, z kremem w środku, posypane cukrem pudrem :)

5 komentarzy:

  1. Odradzam masę. Zbyt mączna, muszę czegoś smaczniejszego poszukać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnniiaaaam. Moje ulubione ciasto dzieciństwa. Super!

    OdpowiedzUsuń
  3. Elegancko :)
    Zapraszam po nominacje do Libster Award http://gagatkowoagatowo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń