niedziela, 29 lipca 2012

Humor nie tylko z zeszytów - mapa

Dziewczyka, lat wówczas bodajże 11, została poproszona o odniesienie mapy do pokoju nauczycielskiego. Poszła, wraca, pytam:
- babo jedna, zaniosłaś mapę?
- taaaak, podałam panu Maju...

Padłam :d Nazwisko pana rzecz jassna to Maj, odmiana - specyficznie urocza, czyż nie? ;)

6 komentarzy:

  1. :) No dzieci śmiesznie odmieniają, np zamiast psu-psowi;)
    Moja teściowa kiedyś się wyraziła do swojej córki "dzieciaków weźmiesz do auta..." Chodziło oczywiście o dzieciaki...Oni wogóle tak dziko odmieniają, mój mąż również jakoś tak nie po polskiemu zupełnie:-/

    OdpowiedzUsuń
  2. oj, wspaniale jej to wyszlo...

    ale bywa ze nawet dorosli maja z tym problem... bo ja bedac w liceum mialam porosic nauczycielke i tak sie zestresowalam ze nie wiedzialam jak odmienic jej nazwisko wiec poprosiłam z imienie i to byl moj najwikszy bląd:P Polonistka przy kazdej okazji wypominała mi tą wpadke;P

    OdpowiedzUsuń
  3. No to z mojego podwórka... (przypominam - gimnazjum!)

    Nauczyciel plastyki: -Za godzinę będziecie mieć zajęcia w plenerze.
    Uczniowie: -Dobrze. Fajnie.
    Na przerwie puka jeden delikwent: -Proszę pana, to gdzie jest ta plenera?

    OdpowiedzUsuń