Dziewczyka, lat wówczas bodajże 11, została poproszona o odniesienie mapy do pokoju nauczycielskiego. Poszła, wraca, pytam:
- babo jedna, zaniosłaś mapę?
- taaaak, podałam panu Maju...
Padłam :d Nazwisko pana rzecz jassna to Maj, odmiana - specyficznie urocza, czyż nie? ;)
:) No dzieci śmiesznie odmieniają, np zamiast psu-psowi;)
OdpowiedzUsuńMoja teściowa kiedyś się wyraziła do swojej córki "dzieciaków weźmiesz do auta..." Chodziło oczywiście o dzieciaki...Oni wogóle tak dziko odmieniają, mój mąż również jakoś tak nie po polskiemu zupełnie:-/
oj, wspaniale jej to wyszlo...
OdpowiedzUsuńale bywa ze nawet dorosli maja z tym problem... bo ja bedac w liceum mialam porosic nauczycielke i tak sie zestresowalam ze nie wiedzialam jak odmienic jej nazwisko wiec poprosiłam z imienie i to byl moj najwikszy bląd:P Polonistka przy kazdej okazji wypominała mi tą wpadke;P
No to z mojego podwórka... (przypominam - gimnazjum!)
OdpowiedzUsuńNauczyciel plastyki: -Za godzinę będziecie mieć zajęcia w plenerze.
Uczniowie: -Dobrze. Fajnie.
Na przerwie puka jeden delikwent: -Proszę pana, to gdzie jest ta plenera?
He he cudne :)
UsuńPadłam :D
OdpowiedzUsuńUroczo wyszło. :)
OdpowiedzUsuń