środa, 13 marca 2013

Ssiemy

Na początek:


Ładne, prawda? :)
Dorotka jest piersiowa, wyłącznie. Pomijam 2krotne chyba podanie butelki w szpitalu, ale i tak laktacja pięknie i szybko mi się rozkręciła - cc w nocy w niedzielę, a w noc z poniedziałku na wtorek mała się tak postarała, że wisząc przy piersi od 4:45 do 9:30 mleko poleciało aż miło.
Je fajnie, regularnie, w dzień co 3h najczęściej (sama się tak ustawiła), czasem sama wcześniej dziewczynie posiłek podsuwam, bo jednak muszę się poruszać po mieście też a pogoda nie na karmienie na dworze ;) W nocy - kolacja 20-21 i spanie do 4-5 rano, znów sen - do 7:30-8. Ładnie, prawda?
Do dzisiaj - ominęły nas kryzysy laktacyjne, zapalenia piersi, popękane sutki i inne wątpliwe przyjemności. No, ale coś za coś - córa nie trawi jabłek w żadnej postaci (surowe nie, sok nie, pieczone nie - nic, tu nieugięta jest), od razu bolące bąki i zielone kupska (no niestety, kupska są nieodłączną częścią mamo-niemowlęcego życia), i prawdopodobnie ma skazę białkową - ale to jutro skonsultuję jeszcze. Na razie nabiał won. Krowina jako mięso również. 

5 komentarzy:

  1. Gratuluję :))

    Ja musiałam poczekać 2 doby na nawał mleka. Na szczęście w nl dbają o porządnę poradnictwo laktacyjne i ciągle ktoś mnie sprawdzał...do tego pożyczyli mi elektryczny laktator do stosowania między karmieniami. No...i jak poszło, to karmiłam 8,5 miesiąca, Potem Maja przestała odczuwać chęć cyckania i wolała szybkie ssanie bez wysiłku z butli :/

    Powodzenia :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję. :) I niezmiennie zazdroszczę.

    A jak wysypka dzisiaj?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieco mniejsza, do tego smaruję diprobazą, jeszcze muszę krochmal zrobić - jak nie pomoże, to i nie zaszkodzi. A ja się w ogóle zastanawiam, czy to skaza czy może też - jabłko wyłazi?

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow...ale pięknie je i śpi...zawsze zazdrościłam takich "zegarowych" dzieci...aleja też nie miałam i nie mam co narzekać...Franio ma 6 dni prawie i jak się naje na noc tak koło 22ej to śpi do 3ej a potem jeszcze do 6-7ej i jeszcze dwie godz a potem to już w cały świat...je co pół godz, co godz...a dziś np obudził się dopiero po 4 godz...musiałam mleko odciągać...hehe...jabłka toleruje...

    OdpowiedzUsuń
  5. He, ale Franio malutki jeszcze :) Jabłka na początku też ok były.

    OdpowiedzUsuń