Jest mi cholernie przykro i źle, bo pewnie znów się nie udało, znów nie zaszłam.
Kiedy Agu miała 8mcy, podejrzewałam, że mogła nam się wpadka zdarzyć. Ohhh, jak ja się wściekałam! absolutnie żadnego więcej dziecka, jedno w zupełności zaspokaja moje macierzyńskie uczucia! Nie i już.
Trochę czasu minęło, Agu miała 11mcy i moje postrzeganie tego tematu się zmienio o 180 stopni. Oznajmiłam mężowi, że, kolokwialnie - ma mi zrobić drugie dziecko, bo młoda nie może być sama, bo jak z jednym dajemy radę, to i drugie się wychowa, a poza tym - chcę i już. Facet lekko zdziwiony, ale przystał na to. Żona chce, żona ma. Ojcem jest super, nawiasem mówiąc.
Po 4 cyklach starań zaszłam - suuuper. Idę na l4, bo akurat tak w pracy wygodniej, sensowniej, by klasę przejął ktoś na rok cały. To sierpień był, a po miesiącu, tuż przed moimi urodzinami - dupa bada, poronienie zatrzymane. uryczałam się, ale cóż, zdarza się, przyjęłam to na klatę. Naprawdę - smutny przypadek, ale trudno, prawdopodobnie wada genetyczna, bom zdrowa.
Wrzesien to był, zalecenie było - w grudniu można działac dalej. Jakoś tak wyszło, że zaczęliśmy od stycznia, czyli po 3 cyklu, a do tej pory - tabletki anty. No i mamy dzięki bogu maj, cykl 4 powinien nadejść, test wykazuje dziwną skłonność do niepokazywania 2 kresek. I z tego powodu - rozgoryczenie, rozdrażnienie.
Taaak, teoretycznie wiem - 4 cykle to wypierdki mamuta, minimum 6 mcy starań zazwyczaj, ale jednak złość. Bo z Agu udało się ot, od pierwszego kopnięcia, a tu i poronienie, i teraz dupa blada jest. Mało tego, ostatni okres opóźniony o 12 dni, nie wiedzieć czemu, teraz też niby - dzisiaj miał być (w teorii znów), a nie ma, więc pewnie też jaja jakieś, do lekarza trzeba. A miało być tak pięknie.
Podpisano: matka frustratka.
Trzymam kciuki mocno...!!
OdpowiedzUsuńKochana, ja kciuki cały czas zaciskam za drugiego dziecia:)4 cykle to nic takiego, spokojnie:)Znam takich którzy od lat 20 się starają...i takich co się dowiedzieli, że będzie dzieć jak ten dzieć w brzuchu był już mocno rozwinięty:)Także w życiu to wszystko tak się dziwnie jakoś plecie...A im więcej luzu, im mniej ciśnienia tym zwykle lepiej to wychodzi...Nam wyszło jak odpuściłam temat kompletnie:)
OdpowiedzUsuńAle ale...a ten spóźnialski okres to może...?hmmm...Pójdę te kciuki zaciskać mocniej;)
BUUUUZIOLE:*
Mocno trzymam kciuki :*
OdpowiedzUsuńBo niestety im bardziej się chce, tym trudniej... wiem po sobie - pierwsza córcia ledwo pomyślałam, a zaraz w brzuszku się rozgościła, natomiast przy drugiej w pierwszym cyklu starań również okres mi się spóźnił kilka dni - było to o tyle dziwne, że od czasów podstawówki od kiedy okres miałam nigdy mi się nie zdarzyło nawet jednodniowe opóźnienie, nie licząc pierwszej ciąży. Więc oczywiście byłam pewna, że to już. A tu lipa - jedna kreska... później znów i znów... co prawda w czwartym cyklu nam się udało, ale wtedy naprawdę starałam się już o tym jak najmniej myśleć, bo nagle w ogóle to się nie da... już byłam w sumie zrezygnowana i kilka dni przed spodziewanym okresem mówiłam, że pewnie i tak nic z tego (chociaż przy poprzednich trzymałam się kurczowo tego, że teraz to już na pewno). I w końcu - upragnione 2 kreski... wiem jakie to frustrujące i dołujące, mimo że u nas trwało krócej... trzymam kciuki i życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i życzę powodzenia :-)
OdpowiedzUsuńPsychika jest tu najważniejsza :-)
Ale to przecież jest jak ruletka, no wiesz... Po pierwszym dziecku już inaczej organizm działa, warto się przejrzeć dokładnie. Czasem po tabletkach dłużej czasu to zajmuje, nie tak hop siup. Mam dwoje dzieci na dziś ale gdybym chciała trzecie to się nie da bo mi wyszły torbiele i dupa. A myślenie podobno ma niewiele wspólnego z fizjologią - zresztą jak można wyłączyć myślenie o pragnieniu posiadania dziecka? To jest w sercu i nie odsuniesz tej myśli. Wysyłam ciepłe myśli i trzymam kciuki za Ciebie i Twoje cykle :)
OdpowiedzUsuńNiestety wiem o czym piszesz, mysmy sie starali kilka lat :/ i tak jak pisza dziewczyny im bardziej sie chce tym trudniej.
OdpowiedzUsuńA moze zrob badania hormonalne? Takie podstawowe.
Trzymam kciuki! Staraj się mniej chcieć...
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny!
UsuńChyba mi trochę jaśniej dzisiaj, idę dzisiaj lekarza umówić - celowo nie szłam teraz, bo chciałam sprawdzić czy ten opóźniony cykl tak jednorazowo (czyli teoretycznie - bezowulacyjny może być 1-2 razy do roku), no ale widzę że znów cyrk. Aż mi słabo na myśl o nfz ;)
Nic się nie martw. Mi się udało po roku starań, dokładnie w momencie jak straciłam nadzieję. Miałam wspomagacze w postaci hormonów, bo moje ciało jednego nie wytwarza, bo nie i już. Żeby było ciekawiej byłam u lekarza jak jeszcze nie wiedziałam, że jestem w ciąży i powiedział mi, że jeszcze długa droga przede mną, bo moje ciało jeszcze nie da rady. A t psikus. Dwa tygodnie później na usg potwierdził mi ciążę. Nawet jak się wydaje, że nie jest tak jak powinno to może się okazać, że już za moment będzie tak jak chcesz.
OdpowiedzUsuńJa też tak marudziłam na blogu, że Oskara to mieliśmy hop-siup i teraz też czekam 3 cykl i dupa. A się potem okazało, że Tymek już się tam dzielił w macicy ;)
OdpowiedzUsuńMocno trzymam kciuki. Prędzej czy później będzie. Dzielna kobieto :)
Szaj, domyślam się co czujesz - przy pierwszym dziecku, od razu zaszłam, przy drugim pałowaliśmy się pół roku. Cykle rozjechane, wydzielina mleczna w piersiach, testy ujemne...stres w pracy mnie zeżarł i stąd te trudności u nas (za wysoki poziom prolaktyny). Gdy się wyluzowałam i przestaliśmy się starać (za to zaczęłam się starać o nową pracę) młoda się zagnieździła.Ot, taka siupryza :)Zrób sobie badania na poziom hormonów. Trzymam kciuki za owocny kolejny cykl:)!
OdpowiedzUsuń