piątek, 31 sierpnia 2012

Jak pielęgniarki zaliczyły opad szczeny

Zawlekłam Agatkę na badania dzisiaj. Standardowwo siuśki, ale też morfologia, OB, cukier, ASO i CRP. Jakoś nie wpadłam na to, że tych krwistych dużo dość... Nastawiłam się na kłucie palucha, a tu - zonk, żyła. Chwilę wcześniej wychodziła z gabinetu dziewczynka starsza nieco, z ogromnym płaczem. Myślę sobie: oho, moja zobaczy to już skichana ze strachu pewnie będzie...

Weszłyśmy, panie zbladły (cholera, znowu wycie! ), ale nic - młoda się przywitała, poprosiły, bym z nią usiadła i rękę chcą. Mniesamej nieswojo się zrobiło, no ale - mus to mus, najwyżej uspokajać się będziemy. A Agatka: łapsko wyciągnęła, bez mrugnięcia okiem dała opaskę założyć, ścisnęła podany jej dlugopis, z zaciekawieniem popatrzyła na wkłuwanie igły i na to, jak krew leci. Śmiać mi się chciało, bo pielęgniarki w mocnym szoku, a jedna z głupia frant pyta: Agatko, a jaki to kolor leci? A ona: czerwony :D Chwilę to potrwało, bo dziewczyna moja ma żyły niewidoczne po mnie :/ i już lekko zniecierpliwiona zaczęła kwękać, ale ogólnie - szok w trampkach :D

Dla kontrastu nasza pediatra opowiedziała, jak to wczoraj pewna nastolatka chciała gabinet zdemolować byleby tylko nie oddać ani kropelki...

Brawo, córeczko!

8 komentarzy:

  1. Ja się boję małemu z żyły, bo już po palcu mamy traumę. Co mnie w sumie nie dziwi, nienawidzę kłucia w palec...

    A co dzieci potrafią to wiem z własnego podwórka. Nie raz miałam giry skopane. I głównie to wina rodziców, bo skoro już nie potrafią zapanować, to mogliby chociaż pomóc, tymczasem większość ma pretensje i uważa, że ja powinna ten problem rozwiązać...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak młoda miała 7mcy była w szpitalu, tam pobierali z główki, pielęgniarki krzywo patrzyły że ja w zabiegówce siedzę (pomijam, że mam zakichane prawo tam być) - i nie dziwię się, bo wiem też, że rodzice potrafią lamentować, ryczeć po personelu "co za krzywdę pani robi" i tak dalej. A wg mnie ta chwila bólu i szoku u dziecka jest dla niego mniej traumatyczna, niż dodatkowo histeria rodzica. Rodzic jako dorosły i rozumniejszy ma zacisnąć zęby i wesprzeć dziecko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, cholera nie wszystko napisałam - bo tak chamsko u mnie o tej traumie zabrzmiało. Oczywiście, to nie tak, że dziecko ma być idealnie spokojne i nie ma prawa pisnąć - z palca córa też buczała kilka razy, pewnie. Ja też nie lubię z palucha :D ale podejrzewam, że gdybym ja też roztrzęsiona była, to byłoby zdecydowanie gorzej.

      Usuń
  3. Kropko a Ty pielęgniarką jesteś? Tak z ciekawości pytam.
    Agatko brawo jesteś mega dzielna i grzeczna, mówiąc szczerze niewiele znam takich grzecznych dzieci. Po mojej spodziewam się, że raczej byłoby buczenie i kopanie....

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale roczna Agatka też by pewnie buczała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzielna dziewczynka! U nas niestety na 100% byłby ryk... a niedługo trzeba się wybrać więc już się boję ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratulacje dla dzielnej córci:)))Moje starsze dziecię do dziś chce, żebym jej towarzyszyła w trakcie pobierania krwi:) nie dziwię się, bo mało to przyjemne...buziaki dla Was:)

    OdpowiedzUsuń