poniedziałek, 21 maja 2012

Będzin - najgorszy oddział gin-poł na świecie !!!

Z całego serca przestrzegam przed tym szpitalem. Przeżyłam koszmar, wypisałam się dzisiaj na własne żądanie. I nie, nie jestem rozkapryszoną damulką

Wczesna ciąża, wczoraj zaczęłam plamić brązowo-kremowym śluzem. Pierwszy szok - lekarz wyśmiał szpital, w którym wcześniej rodziłam, i od tamtej pory traktował mnie protekcjonalnie. NIE SŁUCHAŁ ani przez chwilę, co mówiłam, zlewał. Łącznie z tym, że mówię: nie 8tc, bo cykl trwał 40 dni! owulacja późna! nie, z łaski na uciechę zaznaczył 7tc Równie bez sensu.

 Pyta, skąd wiem, że w ciąży jestem. No to ja: usg lekarka określiła na 3-4 tc, endometrium powiększone - do tego 3 razy badanie krwi beta hcg robiłam, przyrost świetny. I w tym momencie spadłam z krzesła, bo lekarz tekst: proszę pani, ale obecność hormonu we krwi hcg nie jest wyznacznikiem ciąży ! Podałam wartości, jakie były, jakie przyrosty - nieistotne. Z góry nastawienie, że pacjentki się nie słucha.

Zalecił luteinę doustną, ale - o dziwo, na oddziale takiej nie ma no to nieważne, plamienia są ale bierzemy dalej dopochwowo.

Myślicie, ze usg zrobił? A gdzie tam! ani wczoraj, ani dzisiaj do godziny 16 się nie doczekałam, a dzisiaj lekarze stwierdzili, że usg - niepotrzebne! bo ja w ciązy nie jestem i już,bo nie wyczuwają macicy powiększonej... Ale to, że trąbię, że to wczesna ciąża, a macica może powiększać się nieco później - przeszło bez echa.

Z łaski na uciechę zlecili badanie morfo. mocz i betę - i co? do godziny 16 przyszła (lab na terenie szpitala) tylko morfo, najważniejsze, czyli beta - nie. Poprosiłam o telefon do labu, ale panie nie zadzwonią, bo nie.

Mało tego - lekarz na wieść, że miałam poronienie zatrzymane i obyło się bez łyżeczkowania, tylko otrzymałam tabletki - spytał z przekąsem: a w którym gabinecie pani ten zabieg robiła Ewidentnie pytał (sądząc po tonie głosu i pytaniu o GABINET) gdzie usuwałam ciążę! Kretyn. Miałam cały zabieg w normalnym szpitalu w asyście 3 lekarzy przeprowadzany, a że bez łyżeczkowania to tylko się cieszyć.

Zadzwoniłam do swojego lekarza, jutro jadę do innego, normalnego szpitala (też państwowego -a różnica...) i obiecałam sobie, że roztrąbię o niekompetencji lekarzy gdzie się da. Nie mam w ręku wypisu, dopiero jutro będzie, sprawdzę sobie kto się mną tak pięknie NIEzajął i podam. Zgroza.

A, reakcja na to, że wypisuję się na własne żądanie - żadna. ANi pytania dlaczego, ani pocałuj mnie... NIC. Jako ciekawostka - od współspaczki w pokoju dowiedziałam się, że w takiej samej sytuacji w piątek pani się też wypisała. Też zero badania, zero informowania, ignorowanie.

Wiedziałam, że szpital ma złą opinię, ale nie sądziłam, że nawet podstawowych obowiązków nie wypełnią.

6 komentarzy:

  1. Co za kretyńskie zachowanie lekarzy! :O szok!

    OdpowiedzUsuń
  2. O bony, współczuje bardzo, bardzo
    mam nadzieję, że będzie lepiej

    OdpowiedzUsuń
  3. Sorki, że nie będę komentować, bo szkoda słów....
    ale przy okazji gratuluję, bo nie wiedziałam, że się udało :) I oby wszystko było dobrze, bo podobno brązowy śluz to jeszcze nie koniecznie świadczy o czymś złym, więc wierze, że będzie ok :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi przykro, że Cię tak potraktowali... Mam nadzieję, że szybko znajdziesz pomoc na jaką zasługujecie.

    No i gratuluję ! Nie chcę być bezczelna, ale : A nie mówiłam ? :)
    3 maja Matka Frustratka się skarżyła, a już miała fasolę w brzuchu :)
    Trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze.
    Nie wiedziałam, że ze Śląska jesteś ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. WIesz, ja w tę ciążę to już teraz nie bardzo wierzę, niestety.

    Ano Będzin, Będzin :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No to nie pędzim na Będzin. Mam nadzieję, że będzie dobrze i ciąża dalej bez takich emocji.

    OdpowiedzUsuń