środa, 29 sierpnia 2012

W brodziku - reaktywacja

Scena jak poprzednio: brodzik, dziecię w nim rozkosznie się taplające w towarzystwie żaby i zebry, matka ogarniająca kuchnię i nasłuchująca, cóż dziecko wyczynia. No i...

- aaa, uczę dzieci, uczęęęę dzieeeeci!

Zamarłam. Rozumiem, że pół dnia wczorajszego spędzone z maktą w pracy (szkoła, szkoła!) jakiś wpływ musiało dać, ale że aż taki? :D

6 komentarzy:

  1. Ha ha ha

    Córa moich znajomych chodzi do "swojego" przedszkola i ma w nim "swoje dzieci". :D Matka ma Klub Malucha. :D

    To i Agu uczy. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha, dobre!:)))
    Dzieciaki fajne są w tym naśladowaniu dorosłych i jak szybko podłapała!:) Bystrzak:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może zostanie nauczycielką ? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słuchaj, w tym brodziku bardzo dużo się dzieje, on ma jakieś moce? Mąż już jakby zaklepany, ten książę znaczy, posada też, a w dzisiejszych czasach tak o nią trudno...Kurde, wypożycz mi ten brodzik, może ja też tam posiedzę i kilka spraw załatwię;)

    OdpowiedzUsuń