piątek, 17 sierpnia 2012

Zagwozdkę mam

U lekarza dziś byłam. Dziewczyna w brzuchu rośnie, 230g, 10,1cm, serducho bije pięknie :) 19 tydzień leci.

No i teraz... pogadałam z lekarzem, JAK rodzić. Teoretycznie, jako, że wskutek braku postępu porodu zrobiono mi cc przy Agu, teraz też się mogę przy cc uprzeć i on nie będzie żadnych problemów robił. ALE mimo wszystko - chociaż doszłam do siebie błyskawicznie, po 2 tygodniach poszłam na urodziny koleżanki ważąc tyle, co przed ciążą i chodząc normalnie - to jest operacja. Planowana cesarka to uśpienie podpajęczynówkowe, po którym sobie 24h leżę, potem pionizowanie, w trakcie leżenia krępujący cewnik + krwawienie, dochodzenie do siebie... No ogólnie - niezły burdel ;-) 

Z drugiej strony - chyba by mnie kurwica wzięła, gdyby sytuacja się powtórzyła: odchodzą wody, dają mi oxy bo nic poza tym się nie dzieje, robi się rozwarcie, bóle krzyżowe mam a tu dupa blada - skurcze za słabe i dawaj cc. A prawdopodobieństwo duże, bo tak samo od odejścia wód zaczęło się u mojej mamy, czyli niejako rodzinne porody od dupy strony mamy. No, ale jakby tak się udało, to na chodzie raczej byłabym szybciej...


No i teraz mam nad czym dumać. Ha! Jakieś argumenty?

27 komentarzy:

  1. Miałam nie planowaną cesarkę po 12h męczenia się, skakania na piłce, bólu krzyżowego. Nigdy w życiu nie zgodzę się na powtórkę. Uważam, że nie ma reguły po czym szybciej się dochodzi. Dziewczyna z mojej sali rodziła sn i dłużej jej zeszło zanim mogła normalnie chodzić i siedzieć. Jeśli kiedyś się zdecyduję na kolejne dziecko i kolejny poród to tylko cc.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm...trudno cokolwiek doradzać, z naturą się nie wygra jak to mówią;) A co radzi Ci lekarz?
    Ja dla odmiany rodziłam sn, bałam się CHOLERNIE a w trakcie okazało się, że super poszło i nie wiem czego ja się tak bałam, niejednokrotnie jak miałam zwykły @ bolało bardziej...Poród wspominam bardzo dobrze, magicznie wręcz, więc jakbym ja miała patrzeć przez pryzmat swoich doświadczeń tylko i wyłącznie namawiałabym rzecz jasna na sn...ale zdroworozsadkowo powiem tak: zaufaj lekarzowi, pozwól jemu zdecydować o przebiegu Twojego porodu i zdaj się na niego. To chyba najlepsze wyjście.
    Buziaki!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No rzecz w tym, że... oboje się zgadzamy: są + i - obu sposobów, i o ile on by się podjął prowadzenia sn (bo jak narazie przeciwwskazań nie ma), o tyle spokojnie pozwala mi wybrać cc jeśli chcę, bo po cc zawsze jest wskazanie do drugiego cc i tyle. Mam dumać :D

    OdpowiedzUsuń
  4. miałam podobny dylemat i szczerze Ci powiem, że szkoda sobie tym już teraz zawracać głowę. ja będąc w drugiej ciąży wydumałam że chce rodzić siłami natury jeśli możliwe jest ewentualne znieczulenie, okazało się że nie ma problemu więc rodzę i co? i pstro,na 3 tygodnie przed terminem okazało się, że blizna po poprzednim cięciu była zbyt cienka i zrobili mi drugie cięcie i z moich planów nici tylko czas na kombinowanie i zamartwianie straciłam. korzystaj z resztek słońca i ciesz się chwilą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. prawda jest taka, że każdy poród jest inny ;) oba miałam sn - pierwszy wspominam lepiej, drugi gorzej, ale teraz jestem na podobnym etapie (19tc) i nie wyobrażam sobie nie próbować sn - chyba, że będą wskazania do cc... w pierwszej ciąży odeszły mi wody, córka była dobrze wstawiona w kanał rodny, rodziłam kilka dni przed terminem, w drugiej - rodziłam kilka dni po terminie, zaczęło się od skurczy, wody w ogóle mi nie odeszły - miałam przebijany pęcherz płodowy przy porodzie, młoda nie była wstawiona w kanał rodny - było ogólnie ciężej... chyba nie ma się co teraz nad tym zastanawiać...

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmmm... a ja chyba przy drugim chciałabym cc... nie rodziłam naturalnie ale cholernie bym się bała ;/ jak widziałam kobietki ponacinane albo popękane do samej d... to mi się odechciewało!

    Fakt cc to operacja ale jak dla mnie to bardziej higieniczne. Może i cewnik ale szybko go wyjmują (przynajmniej u mnie), po 12 godz już pionizacja no i po 2 tygodniach już mnie nic nie bolało. Wiadomo przy wysiłku większym bolało trochę ale ogólnie byłam już jak nowa :)

    Gdyby to zależało tylko i wyłącznie ode mnie to się piszę na cc :D

    OdpowiedzUsuń
  7. ja tam jestem zwolenniczką SN, dla mnie CC to ostateczność.
    Sama rodziłam 18 h i darłam się o cesarkę, no ale w końcu jakoś dałam radę :)
    Każdy po cesarce inaczej dochodzi do siebie, nie wiadomo jak to teraz u Ciebie będzie a będziesz miałą pod opieką dwójkę szkrabów :/
    Ja bym na twoim miejscu spróbowała normalnie, jak się nie uda - to wtedy cc

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziewczyny sorry ale jak Was czytam to się zastanawiam czy ja jestem taka szczęściara, że miałam taki lajtowy poród czy też może dużo jest przesady w tych opowieściach o porodach, masakrycznym bólu, cierpieniu, potł, krew, łzy, porozrywane krocza...No szok...Bo ja się właśnie przed porodem TAKICH opowieści naczytałam, co mnie potem prześladowało i śmiertelnie bałam się porodu SN, błagałam moją kardiolog o wypisanie wskazania do cc,ale ona się uparła, że cc to operacja i ostateczność i nie ma to jak sn i, że jeszcze jej podziękuję. Dziękowałam!!! Myślałam, że umrę z przerażenia...Dla mnie jedyne co było straszne w porodzie to masaż szyjki, aż potargałam położnej rękawiczkę! i wstrzymywanie parcia na partych:) A reszta to jest wszystko do przeżycia. Inna sprawa, że ja nie miałam bóli krzyżowych, może wtedy inaczej bym wspominała...Tak czy siak dla mnie to było duże przeżycie ale głownie emocjonalne, cud narodzin i najbardziej pamiętam jak w końcu położyli mi małą na piersi:)
    2 godzinki po porodzie wstałam i poszłam wziąć prysznic i w szoku byłam, że mogę siedzieć, że mogę chodzić, no naprawdę jeśli ktoś to czyta i ma przed sobą poród to powiem tyle, że nie ma się co nakręcać, bo każdy poród jest inny...Dzieciologia, Ty możesz potwierdzić, bo znane CI są moje ataki paniki przed porodem i tym co też ja sobie tam wyobrażałam...
    Tymczesem zajechałam na porodówkę z 3 cm rozwarciem, a od 5 cm do końca bolało mnie tak samo na jednym poziomie, tyle, że częściej i tyle...
    Życzę Wszystkim TAKICH porodów. I personel też miałam na medal. Wiem, że pewnie drażnić mogę niektórych takim pisaniem,no ale co ja mam innego napisać skoro tak to wspominam?
    Jeśli jednak chodzi o sytuacje gdzie cc jest koniecznością to oczywiście wtedy się nie ma co zastanawiać...choć takich cc na żądanie, umawianych wcześniej z lekarzem GDY NIE MA DO TEGO WSKAZAŃ nie rozumiem:((nie mówię dzieciologia o Tobie bo Ty jesteś już po jednej cc, więc u Ciebie jest prawdopodobieństwo, że kolejny poród sn będzie wyglądać analogicznie jak pierwszy) MI chodzi o to co ja sama chciałam zrobić-czyli zaplanować cc by mieć-jak mi się wydawało-problem z głowy.
    Jeśli nie ma innej opcji i musi być cc to jest cc i już. Ważne, że wyda się na świat dziecko i tylko to się potem liczy:)
    Pozdrawiam wszystkie sn i cc:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana, to powiem ci, że miałaś lajtowy poród i fuksa :) Znam porodowe opowieści od osób, które absolutnie mnie nie straszyły, no i... jest naprawdę różnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja wiem i rozumiem...Sama nie mogłam w to uwierzyć, że ta moja ciąża była taka bezproblemowa i poród jakiego w życiu bym się nie spodziewała...I wiem, że bywają też i nieprzyjemne porody i personel w szpitalu bywa nieprzyjemny i wspomnienia nieciekawe...Wiem to wszystko i przykre to, bo to powinno być piękne wydarzenie a nie coś na wspomnienie czego cierpnie skóra...
    Ten lajtowy poród i fuks to chyba jakaś rekompensata za pozostałe kopas w dupas jakie dostaję od wielu miesięcy;)
    No ale tak czy siak sn to jednak natura i jeśli się da tak urodzić to ja bym spróbowała chyba.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja moge powiedziec ze nie mam doswiadczenia z cesarka i wykonałabym ją w momencie zagorzenia zycia dziecka... jezeli mialabym jeszcze raz rodzic to napewno naturalnie... jeden 5 h a drugi 2,5h wiec moge rodzic na etat... wiec niestety tu sie nie wypowiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powiedziałaś b. ważną rzecz o tym zagrożeniu życia dziecka. No dokładnie tak. Na forum na którym coś tam czasem piszę była dziewczyna u której lekarze zbyt długo zwlekali z cc i... :(((((

      Usuń
    2. A widzisz, u mnie od początku było na odwrót i długo. Najpierw wody o 7:30, do końca tego dnia dostałam oxy w kroplówce, lewatywę i czopki - i nic nie ruszyło. Następnego dnia znów oxy, lewatywa, druga oxy i DOPIERO ruszyło, w dodatku nieskutecznie ;) W wypisie ze szpitala mam wpisane 26,5h porodu :d

      Usuń
  12. Z obserwacji wiem że kobiety które za pierwszym razem miały cc z każdym kolejnym dzieckiem właśnie ten sposób rozwiązania wybierają bo jest o zazwyczaj zalecany, wiadomo też że każdy poród jest inny więc nie jest gwarancją to że przy drugim dziecku akcja porodowa utknie w czarnej dupie, jest to jednak możliwe. Myślę że i po cc i po porodzie naturalnym są "efekty uboczne" ;) tak samo nieprzyjemne i dokuczliwe choć różne od siebie..pytanie czy zależy Ci by doświadczyć naturalnego porodu, jeśli Ci nie zależy wybierz cc. Nie skupiałabym się tutaj na "dochodzeniu do siebie po" ale na tym jak "TO" ma przebiegać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle, że ja całe atrakcje porodu naturalnego zaliczyłam, prócz wyjścia dziecka. Wiem, czym to pachnie :D I nigdy też nie miałam takiego poczucia, że skoro skończyło się cc, to jestem gorsza - a wiem, że i tak kobiety to odbierają.

      Usuń
  13. Ja bym brała CC, powiem szczerze ze, teraz już nigdy bym się na SN świadomie nie zdecydowała. Mój poród trzy podejścia (trzy razy pompowali we mnie oxytocynę), ostatnie 17 godzin, dwa tygodnie po terminie, przebicie pęcherza itd. Mała urodziła się na supermena, popękałam w środku strasznie, goiłam sie 4 m-s. Mam takie ciało że po byle zadrapaniu jest blizna jestem rok po porodzie jak kocham się z mężem czyje bliznowce które mi się wewnątrz zrobiły. Najprawdopodobniej skończy sie plastyką pochwy (obecnie zbieram na to pieniądze). Za poród naturalny ja już dziękuje, kolejny to będzie opłacona cesarka. To była najgorsza decyzja w moim życiu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Pierwszy poród cc ale próbowałam sn przez ponad 40 godzin bez postępu. Teraz panicznie bałam się sn, zastanawiałam się ale już chyba nie muszę, gin powiedziała że robimy cesarkę. Głównie ze wzgl na bliznę bo przerwa miedzy porodami 2 lata

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziewczyny nawiążę jeszcze do wątku zagrożenia życia dziecka. Chyba mam największe doświadczenie tutaj w tej kwestii... miałam cesarkę ze względu właśnie na zdrowie małej, tak wyszło że po planowanej operacji po urodzeniu nie udało nam się wyjść do domu tylko spędziłyśmy 7 miesięcy w różnych szpitalach na różnych oddziałach. Wiadomo rozmawia się z różnymi matkami i widzi czy słyszy o różnych przypadkach a po dłuższym czasie i same pielęgniarki opowiadają co 'ciekawsze' przypadki.

    Mimo całej pięknej otoczki modnych ostatnio porodów domowych NIGDY bym się na to nie zgodziła, nie zgodziła bym się też na poród bez swojego lekarza (w sensie od razu mówiłam że chcę żeby był przy mnie i doskonale wiedziałam że trzeba za to zapłacić). Widziałam takie dzieci i słyszałam takie historie o których lepiej nie myśleć a wszystko to dlatego że za późno zrobili cc albo za długo zwlekali i już nie można było zrobić.

    Nie dalej jak 3 tyg temu żona mojego kuzyna rodziła. Nie miała swojego lekarza więc dyżurny nie wiem na co czekał... w efekcie końcowym poród kleszczowy a dziewczyna budowy 10 letniego dziecka...

    Wiem, wiem... są i takie historie i takie, ale nauczona doświadczeniem panicznie się boję że w ciąży mogłoby wszystko być ok a źle przeprowadzony poród mógłby mi 'uszkodzić' dziecko na całe życie. Stąd moje parcie na cc...

    OdpowiedzUsuń
  16. Aniu, ja przy swoim rodzilam, przypadkiem co prawda, ale akurat w tym szpitalu nie czekają bez sensu z cc. Za to w pracy wiele niepelnosprawnych dzieci to wlasnie wynik... niekompetencji lekarzy. I tu - nie tylko w trakcie ciąży czy porodu, ale i potem: ignorowanie wyraźnych sygnalow choroby, na przyklad.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Spotkałam przez te 7 miesięcy wielu lekarzy i niestety takich którzy słuchają rodzica i biorą na poważnie to co mówi jest niewielu... można policzyć na palcach jednej ręki ;/

      Reszta uważa że wszystko wie najlepiej a rodzica traktuje jak zło konieczne... ach to temat rzeka. Nauczyłam się jednak że nie można popuścić i trzeba drążyć temat do upadłego, jak wypchną drzwiami to wejść oknem... a lekarz też człowiek i nie jest nieomylny! To rodzic zna najlepiej swoje dziecko...

      Usuń
  17. Ludzie...włos się na głowie jeży i skóra cierpnie...Jednak miałam wielkie szczęście, że u mnie było bez żadnych komplikacji!
    Niedługo przed swoim porodem ktoś opowiedział mi o przypadku swojej koleżanki, która rodząc sn nie mogąc wydać na świat dziecka, bo jakieś słabe postępy porodowe były rodziła 40 godzin.Lekarze chcieli zrobić cc, ale rodzic ponoć mocno się uprali, że ma być za wszelką cenę sn. Poród zakończony kleszczami, dziewczyna z rozerwanym przedsionkiem pochwy-do plastyki. Teraz po tym porodzie oboje mają zespół pourazowy czy jak to się tam zwie. Rzecz miała miejsce nie w PL. W każdym bądź razie co tu dużo mówić po takich opowieściach i ja się bałam...stad moje zaskoczenie gdy rodziłam, że poród może tak normalnie i sprawnie przebiegać.
    No ale dziewczyny my tu mówimy o skrajnych przypadkach jeśli o sn chodzi. Pewnie znajdzie się drugie tyle które opowie o swoich normalnych porodach a w internecie przeważnie mają chęć opowiadać te osoby które doświadczyły czegoś przykrego, ale to moje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak samo dużo osób może się wypowiedzieć o komplikacjach po cc jak i że dzięki temu porodowi uratowano życie dziecka...także...

      Usuń
    2. Hehe przypadek tej dziewczyny nazwałabym głupotą (za przeproszeniem). Jeśli już lekarze widzą wskazanie do cc to biorą pod uwagę dobro dziecka i matki... a tak ma dziewczyna co chciała ;/

      Ja osobiście uważam że poród powinien się odbywać w najlepiej wyposażonym szpitalu (to już takie zboczenie trochę) gdyby coś się działo w trakcie czy po porodzie z dzieckiem. A piękne ściany, muzyka czy poród w domu to fanaberie - ale to moje zdanie.

      Oczywiście że każdy czuje się inaczej czy to po sn czy cc... sama moja mama miała 2 cc i po każdej było inaczej. To chyba zależy od wieku, kondycji ciała i pewnie wielu innych...
      Ile by nie było kobiet to każda ma inne przeżycia i każda inaczej to przeżyła. Najważniejsze żeby z dzieckiem wszystko było ok, matka prędzej czy później dojdzie do siebie :)

      Usuń
  18. Poród 22h, złe ułożenie, CC, niedotlenienie... Co ja mam doradzić?
    Ja bym innej opcji niż CC przy drugim pod uwagę nie brała. Zwłaszcza odkąd mamy na papierze: zaburzenia rozwoju.

    OdpowiedzUsuń