czwartek, 30 maja 2013

Jaskinki i o obrotach ciał nieniebieskich

Moje starsze dziecko stwierdziło dzisiaj, że łapie do woreczka skarpetkowego jaskinki o_O
Po półdniowych rozmowach wywnioskowałam, że jaskinki są małe, raczej dobre, ale męczące jak mucha (aczkolwiek na noc trzeba było sprawdzić, czy jaskinek w pokoju nie ma - więc kij wie, może i niebezpieczne, cholery???) skrzydełka mają, są brązowe i czerwone, brązowe i czarne, brązowe i niebieskie. 

Skąd Agatka jaskinki wytrzasnęła, to nie wiem :D Ale ładne, prawda?

A do kompletu dziecko młodsze uczyniło wysiłek (co dla pokaźnego brzuszka i dupki jest wyczynem nie lada), i dokonało obrotu z brzucha na plecy, ha! W dodatku kibiców miała: teściowa moja, mąż, starsza siostra i ja :D i udało mi się wyczyn nagrać!


5 komentarzy:

  1. Jaskinki...no ciekawe co to:) I gratulację dla młodszej...Franulek przewraca się z brzucha na plecy od 3 tyg życia...ale robi to raczej nie świadomie...i nie zawsze...po prostu czasem tak sobie ułoży jedną rękę i odepchnie że robi przewrót...

    OdpowiedzUsuń
  2. fantazja dzieci jest nieobliczalna

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje dziecko miało swego czasu jeżoszczury ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyobraźnia dziecięca...
    Dlaczego to mija ?

    OdpowiedzUsuń