piątek, 7 października 2011

Wodne dziecko

Siedzi w wannie/brodziku do oporu, do ostatniej zmarchy na palcach, do szczękania zębami, zsinienia warg, próba wyciągnięcia i osuszenia kończy się rozpaczliwym łkaniem. Znacie to? Być może tak :) U nas nie jest tak tragicznie i oporowo, ale po pierwsze dziewczyna ma blisko 17 miesięcy dopiero, po drugie zapewne jeszcze wszystko przed nami.
Zabawa kąpielowa trwa około 30 minut, w trakcie których osoba nadzorująca, że tak nazwę, oddaje się rozkoszom czytania :) Ale skoro zabawa, to jakoś trzeba było zabawki zapewnić:

Przyjaciele z wanny FP, otrzymane od matkokrzesno w prezencie (dziękujemy!). W wieku około półrocznym do jakiegoś roku - hicior, obecnie przyjaciele zostali skazani na banicję. Ale wrócą, mam wrażenie, bo jest to zabawka wg mnie na 2 etapy - właśnie jako pierwsze wodne cosie, kolorowe, trwałe, widoczne nawet spod piany, i później, około 2-3 lat, gdy dziecko łapie, że gdy wleje wodę, to coś tam się pokręci. Cenowo 35-50zł, przy czym mam jednak wrażenie, że sporo za logo dopłacamy. Wygląda rzecz tak: 
Foto: cokupic.pl

Najzwyklejsze plastikowe kubki, sztuk 4, w różnych kolorach, kupione na wagę w Realu za oszałamiającą kwotę 3zł. Kubki są lekko przezroczyste, twarde (więc wytrzymują największą eksploatację), służą do nauki picia wody kąpielowej (gdy rodzic nie widzi) no i do karmienia - mamy, taty, lalki czy co tam w wodzie jeszcze pływa. Do kubeczków świetnie nadała się plastikowo-silikonowa łyżeczka na długim trzonku (bo kubki dość wysokie), łyżeczką nabieramy wodę, merdamy w kubkach, chlapiemy.

Niewielka, gumowa lala, ok. 20cm, bobas - też się kąpie. Ciężko mi w sumie powiedzieć, do czego córa jej używa, ot, po prostu dotrzymuje towarzystwa. 

Kilka sporych, plastikowych klocków - do nabierania wody, do łączenia, rozłączania, wrzucania do kubeczków.  A, i do szukania ich pod pianą, bo kolory tez mocne. 

Najnowszy hicior - koszykówka. Akurat mamy Little Tikes, ale są też inne na rynku - zabawka prosta i zajmująca do tego stopnia, że wczoraj po raz pierwszy była koncertowa histeria przy wyjmowaniu córki bzdurki z wody.  Cena nie poraża, na allegro akurat ta nasza od 24zł, do przejścia. Dodam, że chociaż teoretycznie impreza do wody, to spokojnie można poza nią się bawić:

Foto: e-zabawkowo.pl
Początkowe zabawy w wodzie to obowiązkowo 2 książeczki piszczące, na rynku jest tego mnóstwo, ok. 10zł kosztują, mam wrażenie. Niektóre (i te są droższe) po zamoczeniu zmieniają kolor lub dopiero wówczas nabierają barwy. 

Na obrzeżach brodzika rezydują też: kaczuszka, ośmiornica i żyrafa - gumowe i piszczące. Posiadają status ten sam, co lala: mają być.  Jeśli miałabym jakieś zaprezentować/polecić to chyba Canpol, ładne widziałam, mają tematyczne zestawy - 4 sztuki np. autka, dinozaury, zwierzaki - koszt ok. 20zł.zestaw. Na allegro ladnie prezentują się tez piszczki firmy Bertoni, tańsze, 13,90zł/zestaw. Znalazłam też coś, co mi się ogromnie spodobało, chociaż już teraz nie kupię :) Ale gdybym widziała wcześniej, to owszem. I znów - dobra rzecz, bo i dla maluszków, i dla dzieci 2-3 letnich jak najbardziej - gumowa piramidka, koszt 29zł:
Foto: simba.com.pl
Inna rzecz, której nie posiadamy, a która też mi się podoba, to zwierzaki do mycia. Mają "prawdziwe" plamki, które dziecko musi umyć. Produkuje takie cudo firma Alex (USA?), na allegro w cenie ok. 40zł, np. 3 świnki lub 3 pieski:
Foto: malysmyk.pl
Ciekawe są mazaki/kredki do malowania po kafelkach i wannie, TUTAJ relacja z użytkowania przez kilkunastomiesięczne dziecko :) Cena - od kilku złotych w górę, frajda - bezcenna.

Dla przedszkolaków wyszperałam piankowe układanki/puzzle, również firma Alex. Kosztują od 20 kilku złotych do mniej więcej 50, można kupić mniej lub bardziej skomplikowane i tematycznie różne komplety. Zabawa polega na układaniu miasta, ludzi, zagrody i tak dalej - dzięki przyczepianiu do kafelków czy wanny. Też ładne:
Foto: e-smoczek.pl
 
Przed chwilą znalazłam coś bardzo pomysłowego, niedrogiego: plansza- "zegar", podzielona na obrazki z poszczególnymi częściami ciała a ogonek małpki, którym zakręcimy, wskaże co należy teraz umyć. Niezła rzecz do ćwiczenia nazywania części ciała, do nauki samodzielnego mycia i dla tych dzieci, które za kąpielą nie przepadają. Kupić można TUTAJ

4 komentarze:

  1. Szaj, poczekaj aż dziecię osiągnie wiek przedszkolny! wtedy to dopiero trudno dziecia wydłubać z wanny :) stawia się toto jak koci ogon :)
    u nas z młodą kąpie się gumowy kaczorek (po bracie, zwany przez nas Conrado Moreno - jest hiszpański i naprawdę podobny do tego Hiszpana:)), parę zwyklastych nadmuchiwanych zabawek, ale największą furorę stanowi gąbka - młoda podnosi ją i dziką radość sprawia jej obserwacja lejącej się z niej wody. Młody miał kiedyś wędkę i rybki - łapał je na magnes ukryty na końcu sznurka ("żyłki" ) w wędce.

    OdpowiedzUsuń
  2. mamy jeszcze coś w ten deseń (http://www.shopwiki.com/_Draw-in-the-Tub?o=313978647&s=639897 ), ale okazało się,że z naszej prastarej wanny średnio maziajki takie schodzą...

    OdpowiedzUsuń
  3. Gąbka u nas już była szałem, dorwałam taką w kształcie kwiatka, zaczepianą na przyssawce - cudo :) No i właśnie też trochę się obawiam nieschodzenia malunków ;) ale ponoć schodzą, trzeba by najpierw gdzieś wypróbować w ukryciu.

    OdpowiedzUsuń
  4. hej :)

    ciekawy punkt wyjścia do przeglądu zabawek do wanny, dlatego podlinkowałam Twój post tutaj: http://ponadsiebie.blogspot.com/2011/10/co-na-prezent-czyli-zabawki-dla-dziecka.html

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń