Przyszła do nas układanka magnetyczna firmy Alexander, i na tabliczce można pisać mazakiem suchościeralnym. No to dziewczyna narysowała... :
A co o samej układance: za cenę kilkunastu PLN, dokładnie 17 - jest ok. Nie ma szału czy rewelacji, ale figury z magnesami trzymają się dobrze, są kolorowe, tabliczka poręczna - ciut węższa niż zeszyt taki zwykły. Wielkość... powiem tak: dla niespełna 2,5 latki jak najbardziej pasuje, ale dla starszego dziecka może być impreza za mała. Za to w opakowaniu jest książeczka z kilkunastoma wzorami o różnej trudności.
Ogólnie - nie żałuję, że kupiłam, ale więcej niż 20zł bym nie dała.
Zabawka w użyciu, znaczy Małej się podoba i to najważniejsze:D Autoportrecik fajny, dobrze, że uwieczniłaś aparatem:D
OdpowiedzUsuńFajnie, że mam młodsze dziecko, będę niektóre zabawkowe pomysły odgapiać, a co:D
Zabawka jeśli podoba się dla malucha jest trafiona. Chociaż faktycznie wielkość owej rzeczy nie jest nader imponująca. Ale przecież i za wielkość zapewne trzeba dopłacić.
OdpowiedzUsuńAutoportret, mówisz?
OdpowiedzUsuńPicasso jak nic. :D
Schowaj to dla potomności, jeszcze miliony zarobisz. :D