Agatka, nie ja. Ja ratuję się Internetem w tej kwestii, bo towarzysko to fakt, kuleję mocno. No, ale ona nie bardzo może, tak więc za partnerów zabaw robimy oboje z mężem. I tak kilka ostatnich dni to było:
- udawanie jadących aut (taaak, ja byłam modelową wręcz ciężarówką w 8mcu ciąży! tylko coś z prędkością u mnie krucho...)
- tańczenie Kaczuch (no wiecie: rączki/skrzydełka/machamy kuperkami)
- śpiewanie "Jedzie pociąg z daleka" i robienie pociągu (prędkość - tak samo jak przy byciu ciężarówką)
- zabawa w "Stary niedźwiedź...", "Kółko graniaste", "Uciekaj myszko do dziury" tudzież "Baloniku nasz malutki" - słowo honoru, nie spodziewałam się, że na tym etapie brzuchowania będę zmuszona lądować na tyłku na podłodze, w dodatku z dzikim okrzykiem :D
- zabawa w przechodzenie przez ulicę (na pasach, na pasach!)
- rzucanie i ciągnięcie za sobą kłębka włóczki
- naśladowanie charakterystycznych ruchów/znaków postaci z bajek, czyli witamy się/żegnamy jak Hoobsy, stukamy brzuszkami jak Teletubisie...
- budowanie garaży dla resoraków
- zabawa w małego kotka (ona) i dużego kotka (ja), okresowo włączając w to kocicę (babcia)
- czytanie bajek (nacisk na Czerwonego Kapturka i Złotowłosą, tę od trzech niedźwiadków)
- malowanie, wycinanie, klejenie, rysowanie, dziurkowanie
- układanie wszelkich posiadanych puzzli i układanek
- i tak dalej...
Lekko nie jest :D
Ile razy ja już mówiłam, że za daleko mieszkasz? :)
OdpowiedzUsuńA cholera, nie wiem, ja to sobie może drukowanymi napiszę i na lodówkę przykleję? :D
OdpowiedzUsuńdzidziuś podrośnie, to będą razem szaleć :)
OdpowiedzUsuńAle to będzie za sto lat. :D
Usuńmy też to przerabialiśmy i przerabiamy:)hitem tez było:jedzie pociąg z daleka, baloniku mój malutki i złotowłosa od niedźwiadków:))
OdpowiedzUsuńA kto powiedział ze ma byc lekko...nudzace się dziecko trzeba zabawiać...wiem to aż za dobrze...z tym że ja jestem w 5tym miesiącu...ale coś czuję że czekają mnie podobne zmagania jak Ciebie:)
OdpowiedzUsuńA co z choroba? Zdrowa ?
OdpowiedzUsuńMoja jak jest w domu to tez nie wie już czasem sama co tu jeszcze wymyślić.. Tylko ze mi łatwiej udawać konia/ciężarówkę/ kogokolwiek bo nie jestem w ciąży :D choć czasem mam ochotę przez okno wyskoczyć od nadmiaru "problemów" i awantur.